Sadowska: "Polska sięga dna"
Marysia Sadowska w rozmowie z INTERIA.PL snuje plany rewolucji w naszym kraju. Dlaczego? - W tej chwili sięgamy dna, jeśli chodzi o poziom kulturalny - tłumaczy nam wokalistka.
Najnowszy album artystki zatytułowany "Spis treści" promuje piosenka zatytułowana "Rewolucja".
- Komponując piosenkę napisałam, że nie mamy rewolucji. Ceną, którą nasze pokolenie zapłaciło za wolność był brak buntu, brak rewolucji. Jednak im dłużej słucham tej piosenki, tym dłużej myślę, że jednak powinnam wywołać rewolucję. I jedyne co mogę zrobić, to wywołać rewolucję kulturalną. Uważam, że w Polsce jest ona bardzo potrzebna. W tej chwili sięgamy dna, jeśli chodzi o poziom kulturalny. Nie dotyczy to artystów, bo tych w Polsce mamy fantastycznych. Natomiast jesteśmy traktowani przez wielkie koncerny medialne jako naród kretynów, któremu można wcisnąć byle jaką tandetę. Co gorsza, zagraniczną tandetę. Jesteśmy tym zalewani. Trzeba się temu przeciwstawić i ja będę walczyć, by to zmienić - zapowiada.
Marysia Sadowska zdradziła nam co na początku powinno paść "ofiarą" zmian:
- Mamy na przykład tragiczne ustawodawstwo, które mówi, że mamy mieć grane tylko 30 % polskiej muzyki. To tak jakbyśmy nie byli u siebie, we własnym kraju. Nie jestem osobą walczącą społecznie, ale staję się coraz bardziej wściekła. Zresztą nie tylko ja. Inni artyści, z którymi rozmawiam, również. Emocje rosną i trzeba coś z tym zrobić. Wywołać rewolucję kulturalną - twierdzi piosenkarka.
Na razie dosyć rewolucyjna stylistycznie jest płyta Marysi zatytułowana "Spis treści":
- Na świecie jest taka tendencja, żeby łączyć gatunki. Mają się one przenikać. Trend jest taki, by czerpać z kultury muzycznej pełnymi garściami. W tym momencie wymyślić coś nowego jest bardzo trudno, bo wszystko już było. To też dotyczy rewolucji, która została opakowana i sprzedana. Bunt się kompletnie zdewaluował. Stał się produktem dla nastolatków i nie jest już wiarygodny - komentuje Sadowska.
- Moja płyta nie jest aż tak szeroko rozpięta stylistycznie i można ją zamknąć w pewnym przedziale. Ten przedział zaczyna się od jazzu, bo to są moje korzenie, moja rodzina, ja się prawie wychowałam w klubach jazzowych. To jest moja podstawa. Później jest pop, który bardzo lubię. Lubię śpiewać piosenki, nawet proste piosenki. Stamtąd dochodzimy do muzyki elektronicznej i klubowej, która dla mnie była tym, czym dla naszych rodziców był rock'n'roll. Odkryciem i czymś undergroundowym. To oczywiście się już zmieniło - tłumaczy.
Cały wywiad z Marią Sadowską możecie obejrzeć poniżej:
Zobacz teledyski wokalistki na stronach INTERIA.PL.