Reklama

Robin Thicke nową płytą uratuje swoje małżeństwo?

Amerykański piosenkarz Robin Thicke nową płytę studyjną postanowił zatytułować imieniem swej żony, aktorki Pauli Patton, z którą od kilku miesięcy pozostaje w separacji. W ten sposób artysta chce przekonać ukochaną, by do niego wróciła.

Robin Thicke już parę tygodni temu sygnalizował, że zrobi wszystko, by na nowo zdobyć względy swojej żony. Wokalista, który dopuścił się niewierności po blisko dziesięciu latach małżeństwa, nagrał już piosenkę o znamiennym tytule "Get Her Back" (ang. "Odzyskaj ją"), a teraz postanowił cały nowy album zadedykować ukochanej Pauli Patton.

"Paula" trafi na rynek już 1 lipca, jako następczyni ubiegłorocznego bestsellera "Blurred Lines". To właśnie sukces tej płyty przyczynił się do rozpadu związku pary, który trwał od 1991 roku.

Thicke i Patton poznali się jako nastolatkowie w jednym z klubów. Szczenięca miłość wytrzymała próbę czasu - w 2005 roku piosenkarz i aktorka pobrali się, a pięć lat później na świat przyszedł ich syn Julian.Zgodne gwiazdorskie małżeństwo uchodziło przez lata za ewenement - kariery Thicke'a i Patton nie wpływały na ich pożycie.

Reklama

Kłopoty w raju pojawiły się wraz z oszałamiającym sukcesem płyty i singla "Blurred Lines". Wokalista zaczął nieoczekiwanie wodzić wzrokiem za adorującymi go na każdym kroku fankami. Głośnym echem w mediach odbiła się publikacja zdjęcia, przedstawiającego Robina w niedwuznacznej sytuacji z obcą kobietą.

Paula Patton początkowo robiła dobrą minę do złej gry. Tuż po walentynkach jednak podjęła decyzję o odejściu od niewiernego męża. W oświadczeniu dla prasy aktorka i piosenkarz zapewnili, że choć ich drogi się rozchodzą, nadal "będą darzyć się miłością i szacunkiem"

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Robin Thicke
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy