Plotkują, że śpiewa z playbacku. W końcu nie wytrzymała
Sabrina Carpenter zdecydowanie odpowiedziała właśnie na krążące plotki dotyczące jej występów na żywo. Artystka, która niedawno rozpoczęła swoją trasę koncertową "Short n' Sweet", została jakiś czas temu oskarżona o korzystanie z playbacku.

Zarzuty pojawiły się po tym, jak użytkownik TikToka skomentował jedno z nagrań z koncertu Carpenter, sugerując, że tylko część jej występu była wykonywana na żywo.
"Niestety muszę to powiedzieć, ale 30% to playback, 30% to podkład, a 40% to śpiew na żywo" - napisał w uszczypliwym komentarzu.
Te słowa wywołały burzę w mediach społecznościowych i szybko zwróciły uwagę samej artystki.
Sabrina Carpenter nie pozostawiła więc tego bez odpowiedzi.
Zobacz również:
- Ariana Grande zapowiada drugą część hitowej produkcji. "Wicked: For Good" nadchodzi wielkimi krokami
- Lanberry i jej narzeczony wzięli udział w tej samej edycji "The Voice of Poland". "Wtedy nie poznaliśmy się w ogóle"
- Björn Ulvaeus (ABBA) kończy 80 lat. "Teraz to już przeszłość"
- Burza po gali Popkillerów. "Tyle w tym rapu co u Martyniuka metalu"
Plotkują, że śpiewa z playbacku. Rozpętała awanturę w internecie
"Śpiewam na żywo na każdym koncercie w 100%. Chcecie porozmawiać z moimi inżynierami dźwięku?" - napisała na platformie X.
Wyraziła też swoje rozczarowanie, odrzucając zarzuty o korzystanie z playbacku podczas występów. W odpowiedzi na jej komentarz użytkownik, który wcześniej skrytykował jej występ, zgodził się na propozycję, by rzeczywiście porozmawiać z dźwiękowcami.
"Chciałbym i powiedz im, żeby obniżyli głośność podkładu, bo jest za wysoki" - odpisał.