Plotkują, że śpiewa z playbacku. W końcu nie wytrzymała
Sabrina Carpenter zdecydowanie odpowiedziała właśnie na krążące plotki dotyczące jej występów na żywo. Artystka, która niedawno rozpoczęła swoją trasę koncertową "Short n' Sweet", została jakiś czas temu oskarżona o korzystanie z playbacku.

Zarzuty pojawiły się po tym, jak użytkownik TikToka skomentował jedno z nagrań z koncertu Carpenter, sugerując, że tylko część jej występu była wykonywana na żywo.
"Niestety muszę to powiedzieć, ale 30% to playback, 30% to podkład, a 40% to śpiew na żywo" - napisał w uszczypliwym komentarzu.
Te słowa wywołały burzę w mediach społecznościowych i szybko zwróciły uwagę samej artystki.
Sabrina Carpenter nie pozostawiła więc tego bez odpowiedzi.
Zobacz również:
- Zdzisława Sośnicka była wielką gwiazdą w czasach PRL-u. Lata temu zniknęła ze sceny. Co robi obecnie?
- Mateusz Gędek: "Nie chciałem śpiewać kolejnej piosenki o niespełnionej miłości" [WYWIAD]
- Osiem lat temu był fenomenem Eurowizji. Wygrał konkurs pomimo ciężkiej choroby. Co robi dziś Salvador Sobral?
- Kontrowersje przed drugim półfinałem Eurowizji 2025. Co pokazali uczestnicy na próbie?
Plotkują, że śpiewa z playbacku. Rozpętała awanturę w internecie
"Śpiewam na żywo na każdym koncercie w 100%. Chcecie porozmawiać z moimi inżynierami dźwięku?" - napisała na platformie X.
Wyraziła też swoje rozczarowanie, odrzucając zarzuty o korzystanie z playbacku podczas występów. W odpowiedzi na jej komentarz użytkownik, który wcześniej skrytykował jej występ, zgodził się na propozycję, by rzeczywiście porozmawiać z dźwiękowcami.
"Chciałbym i powiedz im, żeby obniżyli głośność podkładu, bo jest za wysoki" - odpisał.