Plotkują, że śpiewa z playbacku. W końcu nie wytrzymała

Oprac.: Bartosz Stoczkowski
Sabrina Carpenter zdecydowanie odpowiedziała właśnie na krążące plotki dotyczące jej występów na żywo. Artystka, która niedawno rozpoczęła swoją trasę koncertową "Short n' Sweet", została jakiś czas temu oskarżona o korzystanie z playbacku.

Zarzuty pojawiły się po tym, jak użytkownik TikToka skomentował jedno z nagrań z koncertu Carpenter, sugerując, że tylko część jej występu była wykonywana na żywo.
"Niestety muszę to powiedzieć, ale 30% to playback, 30% to podkład, a 40% to śpiew na żywo" - napisał w uszczypliwym komentarzu.
Te słowa wywołały burzę w mediach społecznościowych i szybko zwróciły uwagę samej artystki.
Sabrina Carpenter nie pozostawiła więc tego bez odpowiedzi.
Zobacz również:
- Zayn Malik dekadę temu opuścił słynny boysband. W rocznicę odejścia pierwszy raz od lat zaśpiewał ich przebój
- Młoda wokalistka zachwyciła jurorów. Wcześniej występowała z polską gwiazdą
- Matt Dusk: "Polska jest jak mój drugi dom" [WYWIAD]
- Roxie Węgiel wkroczyła do studia ze swoim byłym partnerem tanecznym. Tak Michał Kassin leczy złamane serce
Plotkują, że śpiewa z playbacku. Rozpętała awanturę w internecie
"Śpiewam na żywo na każdym koncercie w 100%. Chcecie porozmawiać z moimi inżynierami dźwięku?" - napisała na platformie X.
Wyraziła też swoje rozczarowanie, odrzucając zarzuty o korzystanie z playbacku podczas występów. W odpowiedzi na jej komentarz użytkownik, który wcześniej skrytykował jej występ, zgodził się na propozycję, by rzeczywiście porozmawiać z dźwiękowcami.
"Chciałbym i powiedz im, żeby obniżyli głośność podkładu, bo jest za wysoki" - odpisał.