PiS nie musi przepraszać Andrzeja Sikorowskiego

Prawo i Sprawiedliwość nie musi przepraszać Andrzeja Sikorowskiego za zaprezentowanie bez zgody piosenkarza fragmentu jego utworu na swej konferencji prasowej - orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Andrzej Sikorowski na scenie - fot. Beata Zawrzel
Andrzej Sikorowski na scenie - fot. Beata ZawrzelReporter

W czwartek SA uwzględnił apelację PiS od ubiegłorocznego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który uznał pozew artysty wobec tej partii. SA oddalił pozew, uznając, iż PiS zaprezentowało tylko "na prawach dozwolonego cytatu" dokonaną przez nieznanego autora przeróbkę utworu znalezioną w internecie.

W 2012 r. na konferencji prasowej PiS, poświęconej tzw. aferze taśmowej w PSL, zaprezentowano m.in. fragment piosenki zespołu Pod Budą. Ze zwrotki: "A jutro znów pójdziemy na całość, za to wszystko, co się dawno nie udało, za dziewczyny, które kiedyś nas nie chciały, za marzenia, które w chmurach się rozwiały, za kolegów, których jeszcze paru nam zostało", wycięto środkową część.

Sikorowski pozwał PiS, żądając przeprosin, bo poczuł się dotknięty wykorzystaniem piosenki bez jego zgody oraz wycięciem jej części. "Nie chcę być w nic wmanewrowywany" - mówił.

Jego pełnomocnik mec. Andrzej Majewski podkreślał, że naruszono prawa autorskie, jak prawo do integralności utworu oraz do kontroli autora nad sposobem jego wykorzystania. "Konferencja partii to nie kabaret; to nie było cytowanie w celach artystycznych, ale na potrzeby walki politycznej" - mówił. Dodał, że piosenka mówiła o przyjaźni dwóch mężczyzn, a przedstawiono ją, jakby mówiła o "kolesiostwie".

Reprezentujący PiS mec. Krzysztof Gotkowicz dowodził, że prawo cytatu nie jest ograniczone tylko do celów artystycznych. "Satyra polityczna wpisuje się w to prawo" - oświadczył. Dodał, że prawo autorskie dopuszcza możliwość wykorzystania urywków utworu, co sprawia, że naruszenie integralności utworu nie było bezprawne.

W 2013 r. SO uwzględnił w całości pozew. Uznał, że doszło do naruszenia praw autorskich powoda, bo autor ma prawo do zachowania integralności swego utworu i nadzoru nad jego wykorzystaniem, a w tym przypadku nie można mówić o prawie do cytatu.

"Powód ma prawo nie życzyć sobie, aby ktokolwiek wykorzystywał jego utwór do celów politycznych" - uzasadniał sędzia SO Tomasz Jaskłowski. Podkreślił, że sąd nie ocenia działań PiS, a jego krytyka działań PSL być może była słuszna. "Ale nie wykorzystujcie do tego utworów bez zgody autorów" - zaapelował sędzia. "Artyści mają prawo być apolityczni" - dodał.

Mocą wyroku partia miała w "Rzeczpospolitej" przeprosić powoda za naruszenie jego praw autorskich przez nierzetelne i w sposób niezgodny z jego poglądami wykorzystanie piosenki "Na całość".

PiS odwołało się do SA, wnosząc o zmianę wyroku i oddalenie pozwu. Mec. Majewski chciał utrzymania wyroku SO.

SA uznał apelację i zmienił wyrok I instancji. Jak mówił sędzia SA Jacek Bajak w uzasadnieniu wyroku, na konferencji PiS zaprezentowano znaleziony w internecie już przerobiony utwór powoda. "To nie pozwany go przerobił i to nie on go umieścił w sieci" - podkreślił sędzia.

"PiS nie może być zatem adresatem roszczeń powoda, bo strona pozwana tylko odtworzyła na zasadzie dopuszczalnego prawa cytatu przeróbkę utworu dokonaną przez nieznanego autora" - oświadczył sędzia. Dlatego SA uznał, że powództwo podlega oddaleniu w całości.

Wyrok jest prawomocny. Można jeszcze złożyć od niego skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Na ogłoszeniu wyroku SA nie było nikogo ze stron procesu.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas