Namówił go na odejście z kultowego zespołu. "Musisz zostawić tych frajerów"

Lance Bass, członek popularnego zespołu *NSYNC wyjawił, że Sean "P. Diddy" Combs mógł mieć wpływ na odejście Justina Timberlake'a z boysbandu. Na backstage'u podsłuchał ich rozmowę i to, co usłyszał, mogło rzutować na odejście showmana ze znanej grupy i w rezultacie rozpoczęcie jego solowej kariery.

Boysband *NSYNC zawiesił swoją działalność w 2002 roku
Boysband *NSYNC zawiesił swoją działalność w 2002 rokuGeorge De Sota / StaffGetty Images

Lance Bass, wokalista i aktor, znany jako były członek popularnego boysbandu *NSYNC nigdy nie ukrywał swojej niechęci do Seana Combsa. Jak przyznaje, jego nieufność i niechęć do 54-letniego producenta zaostrzyła się jeszcze długo przez tym, gdy P. Diddy'emu postawiono zarzuty odnośnie poważnych przestępstw.

Lance Bass z *NSYNC: "Nigdy nie lubiłem Diddy'ego"

W rozmowie z Andym Cohenem podczas programu "Watch What Happens Live" Lance Bass zdradził, że w 2002 roku, podczas jednego z ostatnich koncertów grupy *NSYNC, przypadkowo usłyszał rozmowę między Diddym a Justinem Timberlakiem. Według relacji wokalisty, Combs przekonywał idola nastolatek, aby ten opuścił zespół, skupił się na sobie i zaczął myśleć o solowej karierze. Gdy Lance Bass usłyszał te słowa, zaczął zupełnie inaczej postrzegać producenta.

"Na naszym ostatnim koncercie w Orlando usłyszałem, jak mówił do Justina [Timberlake'a]: 'Musisz zostawić tych frajerów. Musisz iść solo'. Od tamtej pory przestałem go lubić" - wyznał Bass. Oburzenie piosenkarza podsycił fakt, że całe wydarzenie odbyło się na backstage'u jego własnego koncertu. "Co to miało być?" - dodał podczas rozmowy w programie.

To były szokujące słowa. Bass: "I to jeszcze na moim własnym koncercie?"

Justin Timberlake nigdy nie potwierdził, czy słowa Diddy'ego rzeczywiście wpłynęły na jego decyzję o odejściu z zespołu. Faktem jest jednak, że wkrótce po rozmowie, o której opowiedział Bass, młody wokalista rozpoczął solową karierę, zaś zespół *NSYNC w 2002 roku zawiesił swoją działalność.

P. Diddy, znany również jako Puff Daddy, to 54-letni producent, który każdej jesieni organizował legendarną "białą imprezę". Goście mieli ubierać się na biało, a impreza składała się z dwóch części: tej oficjalnej, w której uczestniczyła prasa, i nieoficjalnej, odbywającej się za zamkniętymi drzwiami. Jak dowodzą federalne oskarżenia, podczas drugiej części doszło do licznych przestępstw, a najnowsze informacje podają, że niektóre z nich dotyczyły również osób nieletnich.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas