Reklama

Muzycy na celowniku ABW?

Przesłuchiwany przez ABW diler narkotyków oprócz Kuby Wojewódzkiego wymienił także nazwiska muzyków, którzy ponoć mieli zaopatrywać się u niego w niedozwolone używki.

Przesłuchiwany przez ABW diler narkotyków oprócz Kuby Wojewódzkiego wymienił także nazwiska muzyków, którzy ponoć mieli zaopatrywać się u niego w niedozwolone używki.

Gwiazdy show-biznesu znane są ze słabości do najprzeróżniejszych używek. Część z nich wielokrotnie wypowiadała się za legalizacją "miękkich" narkotyków, czyli marihuany. I nagle wszystkie zamilkły: kwestia narkotyków - "miękkich" czy "twardych" - zupełnie ich nie dotyczy.

Skąd ta zmiana? Czy przestraszyli się, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przesłucha też ich?

Trzy tygodnie temu Kubę Wojewódzkiego (44 l.) zaproszono na rozmowę do ABW.

Jak donosi tygodnik "Wprost", skruszony gangster, jeden z szefów narkotykowego gangu, zeznał, że dziennikarz kilkakrotnie kupował u niego kokainę.

Reklama

Miał też innych klientów z show-biznesu: światowej sławy trębacza jazzowego Tomasza Stańkę (65 l.), znanego wokalistę i multinstrumentalistę Stanisława Sojkę (48 l.).

Były gangster wymienił także Korę Jackowską (56 l.). Ekscentryczna wokalistka grupy Maanam na początku lat 70. należała do grupy polskich hippisów i nigdy nie ukrywała, że nieobce są jej różne substancje odurzające. I nieraz publicznie mówiła, że "miękkie" narkotyki powinny być zalegalizowane. Ostatnio niespodziewanie zamilkła w tej sprawie.

"Jest niedostępna" - mówi krótko odbierający jej telefon partner i zarazem menedżer Kamil Sipowicz (54 l.).

To samo dziennikarze "Super Expressu" usłyszeli od żony Stanisława Sojki.

Podczas przesłuchania agenci ABW pokazali Wojewódzkiemu zdjęcia. Nikogo nie rozpoznał.

"To byli jacyś brzydcy faceci i tyle" - opowiada w rozmowie z "Super Expressem".

"Jestem naturalnie naładowany pozytywnie i nie potrzebuję się czymś wspomagać" - dodaje. Choć przyznaje, że od czasu do czasu lubi zapalić jointa.

"Ale stosunku do dragów nie zmieniłem: nie mam ochoty na wciąganie lub wcieranie sobie czegokolwiek i gdziekolwiek. A jeśli jakiś idiota mnie o to oskarży, to spotkamy się w sądzie.

Narkotyki są dla idiotów" - podkreśla.

"Nie ukrywam, że przesłuchali mnie jako świadka: dopóki nie będę miał zarzutów - a nie ma do nich podstaw - to kpię sobie z tego" - kończy.

Super Express/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: celownik | show | muzycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy