Murray zza krat: Jestem smutnym chłopcem, o którym zapomniał Święty Mikołaj

We wtorek (2 kwietnia) lekarz Conrad Murray, oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci Michaela Jacksona, udzielił telefonicznego wywiadu z więzienia. Zgromadzeni przed telewizorami widzowie zaniemówili, kiedy Murray zaczął śpiewać...

Conrad Murray czuje się kozłem ofiarnym - fot. Pool
Conrad Murray czuje się kozłem ofiarnym - fot. PoolGetty Images/Flash Press Media

Przypomnijmy, że lekarz odbywa karę więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci Michaela Jacksona w czerwcu 2009 roku.

Wywiad z Murrayem wyemitowano na żywo w telewizji CNN w programie Andersona Coopera. W telefonicznej rozmowie z amerykańskim dziennikarzem osobisty lekarz Jacksona opowiedział o swoim dzieciństwie, które porównał do wczesnego życia Króla Popu, a następnie wprawił w osłupienie telewidzów, śpiewając utwór "The Little Boy That Santa Claus Forgot" Nat King Cole'a.

"Ta piosenka opowiada moja historię. Tak dorastałem - nie miałem Świąt, nie miałem zabawek. Nie miałem niczego" - wyznał Murray.

W rozmowie Murray odniósł się do sprawy śmierci Króla Popu. Zapytany o stanowisko wobec fanów Jacksona, którzy obwiniają go o śmierć gwiazdy, Murray po raz kolejny podkreślił, że jest niewinny.

"Dlaczego jestem niewinny? Ponieważ nie zrobiłem niczego złego, a wszystko co próbowałem zrobić, to pomóc przyjacielowi, którego spotkałem w wyniszczonym stanie" - zapewniał lekarz.

Murray ponownie wskazał na bliską relację, którą nawiązał z Jacksonem i wielki smutek, jakiego doznał po jego śmierci.

"Muszę ci powiedzieć, że jest mi bardzo przykro, iż Michael odszedł. To ogromna strata dla mnie, to ciężar, który nosiłem długo i ciężar, który będę dźwigał jeszcze przez nieokreślony czas" - powiedział lekarz, po czym dodał: "Strata jest po prostu przytłaczająca. Był mi bardzo bliski, ja byłem bliski jemu, byliśmy absolutnie wspaniałymi przyjaciółmi".

We wcześniejszym wywiadzie, jakiego Murray udzielił w piątek (29 marca) dziennikarzowi stacji CNN, Donowi Lemonowi, wyznał, że czuje się kozłem ofiarnym w sprawie śmierci Jacksona.

"Wszystkie niefortunne wydarzenia, jakie spotkały go w życiu, wydają się spływać teraz na mnie i myślę, że to jest definicja kozła ofiarnego. Nikt nie podjął żadnej odpowiedzialności za to, co można było zrobić dla tego człowieka, ale ponieważ znalazłem się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze, to ja nim jestem" - tłumaczył swoją opinię Murray.

"Wziąłem na siebie ciężar burzy, jaką było całe życie 50-letniego mężczyzny, który miał monumentalnie destrukcyjne, bolesne, ogromnie zniszczone życie" - wyznał na koniec rozmowy Murray.

Murray prawdopodobnie zostanie zwolniony z więzienia pod koniec października bieżącego roku.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas