Maya (Hyży) kontra Maya. Spór o pseudonim

Na Facebooku rozpętała się wojenka o pseudonim Maya. Po rozstaniu z mężem Grzegorzem Hyżym finalistka "X Factora" Maja Hyży chce odciąć się od przeszłości i działać właśnie jako Maya. Tymczasem na scenie soulowej i klubowej od 2006 roku działa wokalistka Maya.

Maya kontra Maya (Hyży) - fot. oficjalna strona wykonawcy/AKPA
Maya kontra Maya (Hyży) - fot. oficjalna strona wykonawcy/AKPA 

Na naszą skrzynkę redakcyjną przyszedł mejl podpisany przez Maję Mickiewicz posługującą się pseudonimem Maya.

"Manager Mai Hyży zaczął dopuszczać się pogróżek pod moim adresem, próbując zmusić mnie do zaprzestania działalności i zdjęcia mojego fanpage'a z Facebooka. Szantażował mnie nieprawdziwą, jak się okazało, informacją, jakoby posiadał prawa do znaku towarowego Maya i zastraszał procesem oraz karą 100 tys. złotych" - czytamy.

Wokalistka chwali się współpracą z "najważniejszymi producentami muzyki klubowej (Seb Skalski, Pysh, Notomash, Tom Horn, Groove Cocktail)". Pod marką Maya działa od 2006 roku.

"Czuję się szantażowana i zastraszana, a co więcej - oburzona faktem, że agent początkującej piosenkarki próbuje zmusić mnie do porzucenia pseudonimu, na który zapracowałam uczciwie latami i który wedle prawa jest moim dobrem osobistym" - dodaje Maya.

Na swoim profilu na Facebooku podkreśla, że Maja Hyży zaczęła współpracę z tymi samymi artystami co ona. "Trudno było tego nie zauważyć. Maya znajduje się na dostępnych ogólnie plakatach i w świecie muzyki klubowej jest postacią rozpoznawalną. Musieliście zatem mieć świadomość, że taka osoba istnieje i funkcjonuje" - zwraca się do przedstawicieli Mai Hyży.

W połowie września Maja Hyży ogłosiła, że ktoś włamał się na jej oficjalny profil na Facebooku, dlatego też postanowiła założyć nowy - już jako Maya.

Michał Wiśniewski (nie mylić z liderem Ich Troje), menedżer Mai, w komentarzu na profilu swojej podopiecznej próbuje wyjaśnić całą sytuację.

"Uważam, że pracę domową wykonaliśmy prawidłowo, zgodnie z literą prawa oraz nie godząc w niczyje uczucia osobiste, religijne czy biznesowe, wykonując tzw. research rynku. (...) Urząd Patentowy - nasz znak słowno-graficzny został sprawdzony i zgłoszony do rejestracji w miejscu, gdzie przede wszystkim powinno się szukać innej podobnej takiej działalności (klasyfikacja nicejska). Są to bazy danych UPRP - tam też nie ma takiej, ani działalności, ani artystki (...) Przykro nam, że ktoś próbuje robić sztuczną aferę, żeby samemu skorzystać na swoim wizerunku. Mam nadzieję, że spór ten został tym komunikatem zakończony, jeśli nie, są ku temu stosowne sądy, a każdy ma swoje argumenty w ręku" - zaznacza menedżer (nowej) Mayi.