Maryla Rodowicz dokarmia Seweryna Krajewskiego
Królowa polskiej piosenki opowiedziała radiu RMF FM o swojej wieloletniej przyjaźni z kompozytorem i piosenkarzem Sewerynem Krajewskim.
Rodowicz poznała Krajewskiego jeszcze jako studentka, kiedy ten - uznany już wtedy artysta - zaprosił ją do siebie na prywatkę (mieszkali w sąsiedztwie).
Później wokalistka przychodziła do niego, by słuchać jego nagrań demo, jeszcze bez tekstów. W pewnym momencie zaczęli pracować razem, czego efekty można było usłyszeć już na pierwszej płycie Maryli (utwory "Chcę mieć syna" i "Na czas wojny"), a także na kolejnych wydawnictwach (m.in. wielki przebój "Niech żyje bal").
Piosenkarka z rozrzewnieniem wspomina rosół, którym karmiła go mama Seweryna Krajewskiego. Dziś role się w pewnym sensie odwróciły:
- Bardzo często Seweryn jest u mnie karmiony. Ja uważam, że Seweryna trzeba dokarmiać, bo Ela, jego żona, zajmuje się hinduskimi drogami życia: medytacja, sztuka oddychania... do jedzenia jakieś kiełki... Seweryn biedny, chudzina, wymaga troski - śmieje się Rodowicz.
Zobacz Marylę Rodowicz w utworze "Niech żyje bal" do słów Agnieszki Osieckiej i muzyki Seweryna Krajewskiego: