Martwią się o Britney Spears
Menedżerowie opiekujący się Britney Spears wciąż obawiają się kolejnego załamania nerwowego gwiazdy - donoszą media.
Jak twierdzi gazeta "The Sun", Britney Spears jest tykającą bombą zegarową. Choć gwiazda wydała właśnie nowy album "Femme Fatale" i zajęła się jego promocją, to jednak najbliżsi współpracownicy piosenkarki obawiają się o jej zdrowie psychiczne.
"Jej równowaga jest bardzo krucha. Jeszcze kilka miesięcy temu Britney zażywała po 10 tabletek leków uspokajających dziennie" - twierdzi osoba z otoczenia piosenkarki.
"Przez cały czas ktoś musi się nią opiekować. Nie ufają jej i nie chcą zostawić jej samej choćby na 5 minut. Czasami zachowuje się jak zombie, jest nieobecna. Ma częste wahania nastroju" - kontynuuje rozmówca "The Sun".
Informator ujawnił, że Britney Spears chcąc zwrócić na siebie uwagę asystentów i rodziny, w ostatnim czasie kilkukrotnie zagroziła obcięciem włosów. Przypomnijmy, że w 2007 roku piosenkarka przeżywając załamanie psychiczne, ogoliła się na łyso.
"The Sun" podał również, że gwiazda przed wydaniem najnowszej płyty "Femme Fatale" poddała się ostrej diecie, która również miała wpływ na jej samopoczucie.