Marika wprost o zarobkach ze streamingu. "Artyści się poddają"
Zarobki z serwisów streamingowych pozostawiają wiele do życzenia. O trudnej sytuacji na muzycznym rynku wydawniczym opowiedziała Marika. Gwiazda dokładnie wyliczyła, ile zarobiła na odsłuchaniach użytkowników swoich sześciu płyt w ciągu dwunastu miesięcy.

Pojawienie się na rynku serwisów streamingowych znacznie ułatwiło dostęp do muzyki. Odbiorcy - płacąc comiesięczny abonament - mają w zasięgu ręki dostęp do legalnego zasobu dokonań artystów z całego świata. Od dawna mówi się jednak, że najmniej korzystnie wychodzą na tym sami wykonawcy, których wynagrodzenie za jeden odsłuch utworu pozostawia wiele do życzenia.
Marika ujawnia zarobki z serwisów streamingowych
Marika występuje na polskiej scenie muzycznej od ponad 20 lat. Piosenkarka ma na swoich koncie sześć albumów studyjnych, a ostatni z nich, "Cykl", dostał nominację do nagrody Fryderyk w kategorii Album roku Soul/R&B/Reggae. Wokalistka udzieliła niedawno wywiadu dla mediów społecznościowych ZAIKS, w którym opowiedziała o swoim doświadczeniu z serwisami streamingowymi. Marika na początku wypowiedzi zaczęła wyliczać, że wyprodukowanie albumu wraz z opłaceniem wszystkich rzeczy dookoła kosztuje ją około 100 tys. złotych.
"Milion sto siedemdziesiąt tysięcy streamów w ciągu roku. Sześć albumów. Jeden album to jest minimum rok pracy i minimum z mojego doświadczenia sto tysięcy złotych inwestycji w nagrania, opłacenie ludzi, rejestrację okładki czy okładek - w tej chwili serwisy streamingowe oczekują, że każdy utwór będzie miał inną okładkę. Trzeba nakręcić teledyski, no generalnie to musi być zajmujący content, atrakcyjny dla użytkownika" - zaczęła.
Wokalistka kolejno określiła, że za wszystkie odsłuchania swoich sześciu albumów udało jej się w ciągu roku zarobić ok. 15 tys. złotych. Ta kwota, podzielona na dwanaście miesięcy, nie starcza na przeżycie.
"(…) I teraz rocznie, za ten rok tych trzech milionów stu siedemdziesięciu tysięcy streamów tych sześciu moich albumów, zainkasowałam piętnaście tysięcy złotych. Na jeden album to wychodzi dwa i pół tysiąca złotych. Kiedy zważysz te proporcje, to ja się nie dziwię artystom, że się poddają" - wyjawiła.
Spotify wydał oświadczenie w tej sprawie. "Spotify wypłaca branży muzycznej więcej niż jakakolwiek inna platforma streamingowa, w 2024 roku osiągając kwotę 10 miliardów dolarów. Od 2017 roku, tantiemy generowane przez polskich artystów na Spotify wzrosły o ponad 750%, a w 2023 roku wyniosły łącznie 150 000 000 złotych. W 2023 roku 580 polskich artystów zarobiło ponad 50 000 złotych, a 314 artystów wygenerowało ponad 100 000 złotych tylko ze Spotify" - mówi nam przedstawiciel firmy.
Zobacz również:
Artyści narzekają na zarobki z serwisów streamingowych
Marika to nie jedyna gwiazda, która otwarcie mówi o niesatysfakcjonujących zarobkach z serwisów streamingowych. Justyna Steczkowska w rozmowie z "Wprost" w 2023 roku określiła, że wyprodukowanie jednej piosenki wraz z reklamą i teledyskiem to koszt kilkudziesięciu tysięcy. Wokalistka twierdzi, że trudno o zwrot takiej kwoty z samych odsłuchań.
"Każda piosenka to jest koszt kilku, kilkunastu tysięcy złotych, między 8 a 12, różnie. Potem dochodzi do tego teledysk - minimum kilkanaście tysięcy złotych za taki najprostszy, który ma przyzwoitą jakość, następnie reklama, żeby ktoś w ogóle mógł to dostrzec, zauważyć, ponieważ każdego dnia jest bardzo dużo premier nie tylko muzycznych, ale też w innych dziedzinach sztuki. Taka jedna piosenka z teledyskiem i reklamą potrafi kosztować kilkadziesiąt tysięcy, w zależności ile możesz zainwestować. I teraz sama policz: ile musisz mieć odsłuchań na Spotify, żeby zwróciły się same koszty?" - mówiła.
Na zarobki z serwisów streamingowych narzekają również zagraniczni giganci. Jakiś czas temu Snoop Dogg wyznał w odcinku podcastu "Business Untitled Snoop", że za miliard streamów otrzymał mniej, niż 45 tys. dolarów.
"Wysłali mi jakieś gó*no ze Spotify z informacją, że uzyskałem miliard streamów. Powiedziałem do mojego menadżera: 'Podziel to. Ile to pieniędzy’? Okazało się, że to nie było nawet 45 tys. dolarów" - żalił się raper.