Reklama

Marcin Miller z Boys chce wygrać "Taniec z gwiazdami"

Lider jednego z najpopularniejszych zespołów disco polo zamierza podbić telewizyjny parkiet!

W rozmowie z "Super Expressem" wokalista Marcin Miller zapowiada walkę o zwycięstwo w nadchodzącej edycji "Tańca z gwiazdami".

"Nie ukrywam, że chciałbym wygrać! Przyszedłem do tego 'Tańca...', żeby pokazać, że wykonawcy disco polo nie są takimi prostakami, że potrafią też się spiąć i nauczyć. Być może zajdę aż do wielkiego finału, oby!" - zapowiada.

Pomimo wyznaczenia sobie ambitnego celu, lider Boys nie zamierza na parkiecie być śmiertelnie poważny i skoncentrowany wyłącznie na rywalizacji.

"W tańcu nie będę udawał celebryty, będę sobie żartował, może chlapnę jaką głupotę, być może nawet będę wyśmiewany, ale wisi mi to i powiewa" - przekonuje na łamach "Super Expressu".

Marcin Miller przyznaje jednocześnie, że przygotowania do "Tańca z gwiazdami" bywają wyczerpujące.

Reklama

"Jest oczywiście ciężko, bo taniec towarzyski to nie jest taki sobie taniec jak na dyskotece, tylko dziedzina sportu. Dla mnie, który tego nie uprawiałem, to jest masakra! Po 20 minutach rozgrzewki już jestem cały mokry, a co dopiero mówić o pięciogodzinnym treningu" - powiedział.

Partnerką 44-letniego Marcina Millera będzie o 10 lat młodsza tancerka Nina Tyrka.

"Powiedziała mi, że jest super, że nie spodziewała się, że będzie tak fajnie, że mam poczucie rytmu i taką smykałkę do zapamiętywania układu" - chwali się Marcin Miller.

"Bardzo się cieszę, że trafiłem na nią, to kobieta z głową i dużym doświadczeniem, mądrze myśli" - gwiazdor disco polo nie kryje słów uznania dla partnerki z parkietu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: disco polo | Boys | "Disco Polo" | Marcin Miller
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy