List otwarty do Dawida Podsiadły
Wszystko wskazuje na to, że wygrasz program "X Factor". A nawet jeśli nie wygrasz, to i tak nagrasz album. Spełnienie marzeń to świetna sprawa, ale w tej sytuacji również wielka presja, odpowiedzialność i wyzwanie.
Nie będę ukrywał, że nie przypominam sobie tak dobrego zawodnika w rodzimych muzycznych show. Tak przykuwającego uwagę, z TAKIM głosem i taką wrażliwością. Jurorzy i widzowie też to widzą.
Być może jeszcze nie wiesz, że wkroczyłeś na pole minowe. W oczach kilkudziesięciu obrotnych osób stałeś się potencjalną kurą znoszącą złote jaja. Już cię okrążyli. Już przeliczają pieniądze.
Jakby tego było mało, pięknie w "X Factor" śpiewając, wrzuciłeś sobie na barki ciężar wszystkich porażek przeszłych laureatów telewizyjnych konkursów. Tych którzy zabłysnęli jako gwiazdy karaoke, a potem dostali plastikowy, miałki, pospiesznie sklejany repertuar i wydali kompromitująco słabe płyty. Od słynnej jajecznicy, przez Macieja Silskiego, po Michała Szpaka.
Już dzień po zwycięstwie będziesz więc domniemanym słabiakiem, tandeciarzem, telewizyjną wydmuszką, balonem, który zaraz pęknie. Wiadomo, że młody z telewizora nic wybitnego nie nagra. Tak skonstruowany jest wszechświat, że jak przyszedłeś z telewizora, to artystą nie zostaniesz. Z taką łatką przypiętą do czoła będziesz nagrywał debiutanckie utwory.
Wiem, że niewesoło to wszystko brzmi, ale pomyślałem, że warto cię trochę nastraszyć. Zwłaszcza po tym, co opowiadała nam Alicja Janosz.
Działalność Moniki Brodki, triumfatorki trzeciej edycji "Idola", utwierdza jednak w przekonaniu, że da się inaczej. Powinieneś tylko pamiętać o kilku rzeczach, pozwolę sobie je wypunktować:
1. Nie każdą umowę musisz podpisywać, za to wszystkie możesz negocjować. Jesteś potencjalną gwiazdą, masz prawo stawiać warunki, które zabezpieczą twoją artystyczną niezależność.
2. Nie wierz ludziom, którzy chcą być twoimi menedżerami. Nie ufaj im z założenia. Kiedy opowiadają o swoich kontaktach i możliwościach, podziel to przez trzy. Zrób research, kogo wcześniej prowadzili. Popytaj, czy są cokolwiek warci.
3. Właściwie to nikomu nie ufaj. Kuba Wojewódzki zgrywał wielkiego przyjaciela Michała Szpaka, by po strasznie słabej EP-ce bezlitośnie z niego później szydzić.
4. Zadzwoń do Alicji Janosz, Moniki Brodki, Krzysztofa Zalewskiego czy Ani Dąbrowskiej, umówcie się na kawę, niech ci powiedzą, na co uważać.
5. Zanim wejdziesz do studia, miej bardzo sprecyzowaną wizję, jaką muzykę chcesz nagrać.
6. Sam pisz teksty. Jesteś przecież bystry. Będziesz bardziej autentyczny. Mnóstwo jest bowiem grafomańskich sępów, które chcą tylko dostawać "zaiksy" za wpisanie ich nazwiska w rubryce "autor tekstu".
8. Jeżeli nie jesteś przekonany do utworu, który rejestrujesz, powiedz o tym głośno. To ty będziesz krytykowany za złe piosenki, nie twój producent.
8. Nie wydawaj albumu, jeśli nie będziesz nim zachwycony. Uważaj na pochlebców. Będą ci słodzić tylko po to, żebyś wypuścił płytę jak najszybciej.
9. Których polskich muzyków najbardziej cenisz? Którzy sprawdzili się jako producenci? Andrzej Smolik? Marcin Bors? Bartosz Dziedzic? Forsuj swoje kandydatury. Zaproponuj, żeby to właśnie twoi ulubieńcy robili ten album. Najwyżej odmówią. Nie daj sobie narzucić przeciętnych zaikso-łowców.
10. Miej świadomość, że drugiej szansy możesz już nie dostać.
Nie zawiedź nas. Trzymam kciuki.
Pozdro,
Michał Michalak
Zobacz Dawida w przeboju U2: