Kto czyha na życie Violetty Villas?

Violetta Villas ukrywa się w domu swojej przyjaciółki. Ma ogołocone konto w banku. Jest zastraszona. Podczas rozmowy z dziennikarzami "Faktu" zdradza, że została oszukana przez swojego menadżera i adwokata.

Wystraszona Violetta Villas- fot. Marek Ulatowski
Wystraszona Violetta Villas- fot. Marek UlatowskiMWMedia

Według niej mężczyźni są groźni. Mogą posunąć się do najgorszego, by zatrzeć ślady oszustwa.

"Zerwałam z nimi współpracę. Oszukali mnie na umowach, pełnomocnictwach, podpisach, różnych sprawach" - opowiada piosenkarka. "Wyczyścili mi konto, zabrali wszystko, a teraz boję się, że zrobią mi jeszcze większą krzywdę".

"Fakt" opisuje historię znajomości Villas z menedżerem Andrzejem Sikorą i adwokatem Zbigniewem Świtem. Pojawili się oni w życiu piosenkarki, gdy ta miała problemy ze zdrowiem psychicznym.

Co prawda obaj panowie nie mieli wcześniej nic wspólnego z show-biznesem, ale artystka ślepo wierzyła, że pomogą jej wyjść na prostą. Ufała im na tyle, że zgodziła się, by po jej wyjściu ze szpitala ci mężczyźni niemal całkowicie przejęli kontrolę nad kontaktami artystki ze światem.

Teraz Villas twierdzi, że została przez nich oszukana. Nie zdradza, co konkretnie jej zrobili i w jaki sposób grożą jej śmiercią.

"Jedno jednak jest pewne - kobieta jest silnie wystraszona" - ocenia "Fakt".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas