Justin Timberlake poszedł na ugodę. Wiadomo, jakie poniesie konsekwencje skandalu

W piątek przed sądem ma zapaść ostateczny wyrok w sprawie Justina Timberlake'a, który w czerwcu został zatrzymany przez policję, kiedy prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Początkowo wokalista nie przyznawał się do winy, ale teraz już wiadomo, że przystał na ugodę. Jakie poniesie konsekwencje?

Justin Timberlake poszedł na ugodę
Justin Timberlake poszedł na ugodęMEGA/GC ImagesGetty Images

Do skandalu doszło w czerwcu w Sag Harbor w stanie Nowy Jork. Justin Timberlake (sprawdź!) został aresztowany przez policję za naruszenie przepisów drogowych. Jeden z mundurowych przekazał, że wokalista miał powiedzieć, że wypił jedno martini. W raporcie służb mowa jest m.in. o silnym zapachu alkoholu z ust, szklanych oczach, spowolnionej mowie i niepewnym chodzie. To wówczas gwiazdor został skuty kajdankami i aresztowany.

Sąd zdecydował o wypuszczeniu go z aresztu bez konieczności wpłacania kaucji. Za jego przewinienie grozi grzywna w wysokości od 500 do 1000 dolarów oraz cofnięcie uprawnień do prowadzenia samochodu na co najmniej sześć miesięcy.

Justin Timberlake poszedł na ugodę. Jakie poniesie konsekwencje po skandalu?

Kolejna rozprawa miała się odbyć 26 lipca - tego dnia koncertem w Tauron Arenie Kraków Timberlake rozpoczął europejską część trasy "The Forget Tomorrow World Tour". Dzień później (27 lipca) w tym samym miejscu odbył się kolejny występ. Wokalista nie pojawił się przed obliczem sądu, reprezentował go jego prawnik. Rozprawę przełożono na początek sierpnia, wówczas Timberlake - koncertujący w Belgii - uczestniczył w niej zdalnie.

13 września ma się odbyć ostatnie posiedzenie w tej sprawie (gwiazdor nie będzie musiał pojawić się osobiście). Teraz ujawniono, że doszło do ugody z prokuraturą, dzięki czemu najpoważniejsze zarzuty zostaną wycofane. Timberlake ma przyznać się do mniej poważnych wykroczeń drogowych, a nie zostanie postawiony mu zarzut prowadzenia pod wpływem alkoholu. To oznacza, że nie zostanie skazany na karę więzienia (nawet w zawieszeniu).

Sąd na piątkowym posiedzeniu ma ustalić wysokość grzywny, która ma nie przekroczyć kwoty... 500 dolarów. Wiadomo też, że przez rok nie będzie mógł prowadzić samochodu w stanie Nowy Jork. Tak stanowią przepisy tego stanu - odbierają to prawo z automatu osobom, które odmówią policji badania alkomatem.

Cała prawda o konflikcie w „The Voice of Poland”TVP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas