James Arthur bił się we wrocławskim lokalu!

Brytyjski wokalista James Arthur przyznał, że podczas pobytu we Wrocławiu wdał się w bójkę.

Nic mi nie jest - uspokaja James Arthur
Nic mi nie jest - uspokaja James Arthuroficjalna strona wykonawcy

Zwycięzca brytyjskiej edycji programu "X Factor" opublikował zdjęcie dokumentujące incydent, do jakiego doszło w jednym z wrocławskich lokali.

Na fotografii widać niewielką ranę przy lewym oku wokalisty i opuchnięte usta.

"Polskie bójki w barach są najlepsze" - żartobliwie podpisał zdjęcie artysta.

Gdy zszokowani fani zalali jego konto na Twitterze pytaniami, James Arthur odpowiedział:

"Nie martwcie się, nic mi nie jest. Czuję się świetnie, mam jedynie kilka siniaków i zadrapań. Chłopcy pozostaną chłopcami" - uspokoił sympatyków James Arthur. Piosenkarz nie wyjaśnił, co było przyczyną bójki.

Przypomnijmy, że niedawno wytwórnia młodego Brytyjczyka, Syco, rozwiązała z nim kontrakt.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas