Gwiazdy opłakują Nelsona Mandelę
"Cały świat będzie w żałobie" - napisała afrykańska wokalistka Angelique Kidjo po śmierci Nelsona Mandeli, laureata Pokojowej Nagrody Nobla, byłego prezydenta RPA i ikony walki z apartheidem w tym kraju.
Nelson Mandela zmarł w czwartek (5 grudnia) w swoim domu w Johannesburgu. Miał 95 lat. Z całego świata napływają kondolencje, w tym także od artystów, dla których był "prawdziwą inspiracją".
"Serce Afryki dziś płacze. Moje pokolenie zostało zdefiniowane przez bitwy Mandeli. Moją pierwszą piosenkę napisałam w wieku 15 lat, gdy się o nim dowiedziałam" - napisała Angelique Kidjo, pochodząca z Beninu jedna z najbardziej znanych afrykańskich wokalistek.
"Mandela był najbardziej inspirującym człowiekiem swojego pokolenia. Jego przekazem była np. moc wybaczania. Pokazał nam, że można zareagować na wielką niesprawiedliwość bez żadnej myśli o zemście (...) RIP drogi Madiba [klanowe imię Mandeli - przyp. red.]" - napisał na profilu Queen na Facebooku Brian May, gitarzysta tej formacji.
Czarno-białe zdjęcie Nelsona Mandeli na swoim profilu na Facebooku opublikował Peter Gabriel, który wielokrotnie występował podczas charytatywnych koncertów z serii "46664" (to więzienny numer Mandeli).
Słowa pożegnania umieszczono na facebookowym profilu Michaela Jacksona podpisane przez zarządzających spuścizną Króla Popu.
"Michael Jackson był dumny z tego, że mógł nazywać Nelsona Mandelę swoim przyjacielem. Jak wiele milionów na całym świecie Michael czerpał inspirację z odwagi prezydenta Mandeli, jego walki o ludzką godność i jego oddania dla pokoju" - czytamy.
"Afryka Południowa i cały świat stracili syna i ojca. Wiedzieliśmy, że nas opuści, ale jego utrata będzie odbijać się szerokim echem na całej planecie przez długi czas. Jeden z najważniejszych ludzi w ostatnim stuleciu odszedł kiedy my wszyscy potrzebujemy takich ludzi, by nas prowadzili przez mroczne czasy. Mądry głos rozumu, dyplomacji, zrozumienia, współczucia i miłości ucichł. Nigdy go nie poznałem, ale jestem pogrążony we łzach" - napisał w osobistym tonie Fish, były wokalista Marillion.
Wyrazy współczucia w internecie opublikowali także m.in. Beyonce, Slash, David Coverdale (Whitesnake), Machine Head i Marillion.
Specjalny tekst o Nelsonie Mandeli (zatytułowany "Człowiek, który nie mógł płakać") przygotował dla magazynu "Time" Bono, lider U2.
"Jeden z jego kolegów z celi opowiedział mi o cenie, jaką Mandela zapłacił za pracę w kopalni wapienia. To nie była gorycz czy ślepota będąca efektem przebywania codziennie wśród odblasków światła. Mandela mógł widzieć, ale pył uszkodził jego kanaliki łzowe, przez co nie mógł płakać" - napisał Bono.
Niespełna miesiąc przed śmiercią sędziwego przywódcy grupa U2 opublikowała utwór "Ordinary Love" zapowiadający biograficzny film "Mandela: Long Walk To Freedom". Na ścieżce dźwiękowej do filmu ma znaleźć się również piosenka "Breathe" z ostatniej płyty "No Line on the Horizon" (2009). Pierwsza wersja tego nagrania poświęcona była właśnie Mandeli.
We wcześniejszych latach wielu muzyków (w tym także polskich - grupa Homo Twist i raper Mezo) dedykowało Nelsonowi Mandeli swoje piosenki - niektóre wzywały do uwolnienia więźnia apartheidu. W 1983 r. The Special AKA nagrał utwór "Free Nelson Mandela" (swoją wersję nagrał również Elvis Costello). Legendarny Miles Davis na płycie "Tutu" (1986) opublikował utwór "Full Nelson". Rok później Johnny Clegg zarejestrował piosenkę "Asimbonanga (We have not seen him)" nawołująca do zwolnienia Nelsona Mandeli z więzienia.
Z okazji 70-lecia późniejszego prezydenta RPA szkocka grupa Simple Minds nagrała piosenkę "Mandela Day".
Czytaj także: