Dramat Szymona Wydry
Popularny wokalista w młodości przeżył prawdziwą tragedię.
W rozmowie z radiem eLO RMF Szymon Wydra opowiadał m.in. o nauce w radomskim technikum samochodowym. Wtedy piosenkarz przeżył dramat:
"Mój przyjaciel popełnił samobójstwo, w makabryczny sposób, makabryczną śmierć wybrał, pod kołami pociągu" - wspomina Wydra.
Jak się okazuje, Szymon przeżywał traumę nie tylko z powodu tragicznej śmierci przyjaciela.
"Ponieważ to był mój przyjaciel, to w pewien sposób nas kojarzono, bo wiele czasu spędzaliśmy razem. I jakiś idiota powiedział, że on nie był sam. A jak nie był sam, to pewnie Szymon był z nim" - opowiada.
"Ja wtedy akurat miałem sesję nagraniową na nasz pierwszy, nie wydany do tej pory materiał muzyczny i nie mogło mnie być wówczas z Bartkiem" - mówi.
"Ale mimo to zostałem posądzony i weszła policja na moją lekcję wychowawczą. Padło moje imię i nazwisko, podeszli do mnie, i mnie wynieśli. Nawet nie dotykałem podłogi, po prostu mnie wynieśli! I to jest sensacja, to już jest koszmar. I potem na posterunku policji pytali się mojego kolegi: Dlaczego twój kumpel zabił?, a mnie się pytali: Dlaczego zabiłeś?" - zdradza Wydra.
"Świadek widział, że Bartek niby był z kimś, a tą osobą byłem ja. I byłem żywą sensacją, sam się wyniosłem ze szkoły. Byłem wtedy w 3 klasie technikum, w tym wieku taka akcja..." - kończy Szymon.
Zobacz teledyski Szymona Wydry & Carpe Diem na stronach INTERIA.PL!