Reklama

Boyzone: Album jak terapia

Nagranie przez grupę Boyzone nowego albumu, po nagłej śmierci wokalisty Stephena Gately'ego było swoistą terapią dla lidera zespołu - Ronana Keatinga.

Przypomnijmy, że 33-letni Stephen Gately zmarł na wakacjach na Majorce, w październiku 2009 roku. Przyczyną zgonu był obrzęk płuc, który doprowadził do niewydolności serca.

Po tym tragicznym wydarzeniu nagranie i wydanie nowego materiału przez irlandzki boysband stanęło pod dużym znakiem zapytania. W końcu, na początku roku Ronan Keating, Keith Duffy, Mikey Graham oraz Shane Lynch oficjalnie potwierdzili wydanie albumu zatytułowanego "Brother", który będzie dedykowany Gately'emu.

"Dzięki negatywnej energii, która zgromadziła się w nas po śmierci Stephena, udało nam się stworzyć świetny materiał. Wydarzenia, które miały miejsce w ubiegłym roku, podziałały na nas bardzo motywująco. Mając trochę więcej czasu na nagranie płyty, musieliśmy pozbyć się negatywnych uczuć, które "siedziały" w nas po odejściu Stephena. I właśnie praca w studiu nagraniowych pozwoliła nam wyzbyć się złych emocji" - powiedział Ronan Keating w jednym z telewizyjnych show.

"Nagrywaliśmy materiał praktycznie do końca 2009 roku. To była dla nas swoista terapia, pozwalająca zapomnieć o tragedii, która nas wszystkich dotknęła" - stwierdza Keating.

Dodajmy, że najnowszy album Boyzone "Brother" ukaże się w Irlandii już w piątek (5 marca). Płyta zawiera 13 nowych piosenek boysbandu, a singlem pilotującym wydawnictwo jest nagranie "Gave It All Away" - muzyczny hołd składany przez członków zespołu zmarłemu tragicznie koledze.

Zobacz teledysk do piosenki promującej nową płytę Boyzone:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Boyzone | nagranie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy