Bieber na okładce "Rolling Stone'a". Czytelnicy wściekli

Kultowy amerykański magazyn "Rolling Stone" już kultowy nie jest. Zdaniem czytelników redaktorzy przekroczyli granicę przyzwoitości, umieszczając Justina Biebera na okładce.

Justin Bieber na okładce "Rolling Stone'a". Koniec pewnej epoki?
Justin Bieber na okładce "Rolling Stone'a". Koniec pewnej epoki? 

"Rolling Stone" został założony w listopadzie 1967 roku. Tytuł magazynu nawiązuje do utworu Muddy'ego Watersa z 1950 roku. Czasopismo nie tylko relacjonowało to, co dzieje się w muzyce - przede wszystkim rockowej - ale też oddawało, a nawet wyznaczało kulturowe nurty w Ameryce. Dziennikarze nie stronili również od polityki. Wiele znakomitych piór przewinęło się przez "Rolling Stone'a" - od Huntera S. Thompsona po Neila Straussa.

Na okładkach "RS" lądowały takie legendy jak John Lennon, Janis Joplin, Jim Morrison, Jimi Hendrix czy Eric Clapton.

Nic więc dziwnego, że fanów obrusza umieszczenie w tym towarzystwie Justina Biebera.

"RS" już kilka lat temu zaczął śmiało wpuszczać gwiazdy popu i telewizji na łamy magazynu celem zdobycia nowych czytelników i podniesienia sprzedaży.

Gdy na facebookowym profilu "RS" opublikowano najnowszą okładkę - tę z Justinem Bieberem, idolem nastolatek - rozpętała się burza.

"To jakiś pieprzony żart?", "Justin Bieber - serio?", "p...l się, Rolling Stone. P...l się", "smutny dzień w historii rock and rolla", "straciłam cały szacunek do was", "tak, to moje pożegnanie z RS", "wow, RS stał się magazynem dla nastolatków. To tyle jeśli chodzi o rock and rolla", "to już nie jest Rolling Stone", "R.I.P. Rolling Stone", "wstydźcie się" - to tylko wybrane, acz reprezentatywne, spośród ponad dwóch tysięcy komentarzy pod zdjęciem.

Czyżby dziennikarze mimowolnie potwierdzili, że rock umarł?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas