Open'er 2013. Premiery, debiuty, powroty, transfery
Filip Lenart
Dzisiaj rozpoczyna się gdyński festiwal Open'er (3-6 lipca). Line-up został już zamknięty, sceny rozpisane, a my chcielibyśmy w krótkim tekście prześledzić jego zawartość. Narzuciliśmy sobie cztery kryteria, według których posegregowaliśmy tegorocznych wykonawców.
Premiery: Po raz pierwszy w Polsce
Premierowe koncerty dużych gwiazd to nad Wisłą są coraz trudniejsza do zorganizowania, bo większość wykonawców już u nas grała. Stąd czapki z głów przed organizatorami tegorocznego Open'era, bo w tej kategorii "strzał" jest wyjątkowo mocny.
Aż dziw bierze, że Damon Albarn nie dotarł do Polski wcześniej ani z Blur, ani z Gorillaz. Środowy (3 lipca) koncert Blur będzie świetną okazją do nadrobienia zaległości, zarówno ze strony zespołu, jak i polskich fanów. Mimo dziesięcioletniej przerwy od czasu wydania ostatniej płyty, Brytyjczycy wciąż są jednym z najbardziej rozpoznawalnych wyspiarskich zespołów.
Dodajmy, że na poprzedzającej gdyński koncert trasie odgrywają największe hity, więc możemy być spokojni, że usłyszymy przekrojową składankę znanych singli.
Debiuty: Młodzi w natarciu
Nic tak dobrze nie robi każdej imprezie, jak dopływ świeżej krwi. Poważny festiwal powinien oprócz głośnych nazwisk prezentować takich wykonawców, którzy mają potencjał zostania dużą gwiazdą w najbliższym czasie. Tu Open'er ze względu na swoją skalę zadanie ma utrudnione i często jest pół kroku za konkurencją, ale dzięki temu udaje się zaprosić wykonawców już uznanych i sprawdzonych. Nasze typy w kategorii "debiuty" to obsypani deszczem muzycznych nagród i wyróżnień raper Kendrick Lamar i grupa Alt-J.
Pierwszy to nowa nadzieja amerykańskiego hip hopu, który w ostatnim czasie ma się coraz lepiej, również dzięki tak udanym debiutom, jak album "good kid, m.A.A.d city".
Z kolei brytyjski zespół Alt-J to prawdziwy samorodek sceny indie. Wymyślili brzmienie oparte na połamanych, dość wolnych rytmach, w które ubrali niezwykle różnorodne dźwięki, raz sięgające korzeniami klasyki lat 60. czy 70., by zaraz pomieszać to czymś na wskroś współczesnym. Jeśli do tego dołożymy świetne melodie, to otrzymujemy wybuchową mieszankę, po której można już tylko ze zniecierpliwieniem oczekiwać koncertu.
Powroty: Oni już tu grali
Na scenie głównej mamy w tym roku powtórkę z edycji '09, czyli korespondencyjny pojedynek Kings of Leon z Arctic Monkeys. W 2009 roku były to dwie najgorętsze rockowe grupy po obu stronach Atlantyku. "Królowie" przyjechali wtedy promując swoją najbardziej komercyjną płytę "Only by the Night", a "Małpy" na fali sukcesu pierwszych dwóch albumów gdyńskim koncertem rozpoczynali trasę najbardziej ambitnego jak do tej pory swojego wydawnictwa, czyli "Humbug". I to właśnie Arctic Monkeys mają z Babimi Dołami rachunki do wyrównania.
Po brawurowym początku koncertu, podczas którego zaatakowali publiczność nieznanym dotąd w ich wykonaniu mrokiem i bezkompromisowością, przydarzyła się awaria nagłośnienia. Klimat uciekł i nawet zagrane w drugiej części hity nie uratowały sytuacji.
Tak więc czekamy na świetny występ bez niemiłych niespodzianek. Jest szansa, że "Małpy" przywiozą nam do Gdyni trochę energii zebranej z koncertu na Pyramid Stage słynnego festiwalu Glastonbury.
Transfery: Przejęci z innych festiwali
Od trzech lat organizatorzy Open'era chętnie sięgają po artystów, którzy wyrobili sobie markę w Polsce grając na innych festiwalach. Czujność, jaką wykazuje się Mikołaj Ziółkowski ze współpracownikami w "podbieraniu" wykonawców swojej mniejszej konkurencji, jest godna podziwu. Tym bardziej, że organizatorzy Open'era nie poszli drogą oczywistą dla imprezy masowej, a raczej w niekomercyjne rejony Off Festivalu i jeszcze mniej oczywiste krakowskiego Sacrum Profanum.
Dzięki temu w tym roku będziemy mieli okazję po raz kolejny zobaczyć The National, Junip, Savages, którzy świetnie prezentowali się polskiej publiczności podczas kolejnych edycji katowickiego Off.
Nie zabraknie też powtórek doskonałych koncertów krakowskiego Sacrum Profanum, będzie Jonny Greenwood grający utwór Steve Reicha "Electric Counterpoint", a zaraz po nim możliwość podziwiania samego mistrza.
Polecamy też wewnętrzne transfery Alter Artu, czyli Crystal Fighters, którzy rozruszali publiczność podczas swojego koncertu na Coke Life Music Festival czy Disclosure, którzy jako anonimowi artyści zrobili furorę podczas Selector Festival.
To oczywiście nie wszystko
Oczywiście, to nie wszystkie warte uwagi koncerty. Jest ich naprawdę całe mnóstwo. Wystarczy zresztą spojrzeć na line-up tegorocznego Open'era...
Dodajmy, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Mikołaja Ziółkowskiego, polscy wykonawcy stanowią coraz silniejszą grupę gwiazd Open'era. I dobrze, bo krajowa sceny muzyki alternatywnej ma coraz więcej do zaproponowania.
Filip Lenart
Już od środy (3 lipca) na stronach INTERIA.PL znajdziecie relacje, galerie zdjęciowe i wywiady z gwiazdami Open'er Festival 2013! Zapraszamy także na nasz profil na Facebooku!