Julia Pietrucha: Myślę, że to dla mnie początek nowej podróży

Justyna Grochal

Lepszego startu z pewnością nie mogła sobie wyobrazić. Pierwszy koncert przyciągnął na Open'erze imponująco liczną i zaangażowaną publikę, w co trudno było jej uwierzyć. "Jestem wzruszona, to fantastyczne przeżycie" - mówiła Interii na krótko po swoim premierowym występie debiutująca muzycznie Julia Pietrucha.

"Ten materiał musiał we mnie dojrzeć" - mówi Julia Pietrucha
"Ten materiał musiał we mnie dojrzeć" - mówi Julia Pietruchamateriały promocyjne

Szerszej publiczności Julia Pietrucha dała się poznać jako aktorka ("Na Wspólnej", "Blondynka", "M jak Miłość") i modelka. Jednak od kilku miesięcy 27-latka odkrywa się przed nami muzycznie i jak twierdzi, to właśnie jest jej życiową pasją. Zaczynała od publikowania swoich autorskich utworów na prywatnym kanale w serwisie Youtube. W obliczu dużego zainteresowania i ciepłych komentarzy osób słuchających jej muzyki, własną twórczością postanowiła podzielić się z szerszą publicznością, a swoje piosenki wydać na płycie.

Na jej debiutancki album "Parsley", który ujrzał światło dzienne 15 kwietnia, trafiło 15 utworów gromadzonych przez lata i "oswojonych delikatnymi dźwiękami ukulele.

- Wszystko w życiu ma swój czas. Ten materiał musiał we mnie dojrzeć. Chyba musiałam sama w sobie odnaleźć taką siłę, żeby go stworzyć po swojemu i na swoich zasadach - mówiła nam Julia tuż po swoim pierwszym koncercie, na gdyńskim Open'erze. 

Julia Pietrucha o nagrywaniu płyty "Parsley"INTERIA.PL

I rzeczywiście Julia samodzielnie czuwa nad każdym elementem swojego projektu - od strony wizualnej, przez muzyczną, aż po jego promocję i dystrybucję. Chcąc mieć wszystko pod kontrolą, wokalistka postanowiła również sama zająć się produkcją swojej debiutanckiej płyty, co przedłużyło nieco proces jej powstawania.

- W pewnym momencie porzuciłam swój lęk i strach. Okazało się, że można przekazać własne emocje i uczucia, a one akurat w formie tej płyty trafiły do ludzi, i to jest najpiękniejsze. Moja muzyka jest wypełniona moimi emocjami - tłumaczyła w rozmowie z Interią Pietrucha.

Teksty utworów z "Parsley" mają duży pierwiastek autobiograficzny, ale nie oznacza to, że wszystkie skupiają się na niej. Niektóre piosenki opowiadają historie, które w jakimś stopniu zainspirowały autorkę, a część z nich to po prostu zapis jej przeżyć, emocji i licznych podróży.

Julia Pietrucha o swoim pierwszym koncercieINTERIA.PL

Tych nie zabrakło podczas premierowego wykonywania materiału z "Parsley" na żywo. Julia zadebiutowała ze swoimi piosenkami podczas 15. odsłony Open'er Festivalu, a jej koncert przyciągnął pod scenę Gdynia Open Stage naprawdę spore grono fanów - wymarzony widok debiutanta.

- Jestem wzruszona. Bardzo się denerwowałam, bo to było moje pierwsze takie doświadczenie. Ale dopisała publika, energia była fantastyczna i myślę, że to początek nowej podróży dla mnie - komentowała swój występ na świeżo, po koncercie Julia.

Julia Pietrucha o promocji płyty "Parsley" i kontakcie z fanamiINTERIA.PL

Artystka, która bardzo sobie ceni i dba o kontakt z fanami w sieci, przyznała, że wiele osób zgłaszało jej, za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zjawi się na koncercie. Nie przypuszczała jednak, że zobaczy pod sceną tak liczny i żywo reagujący tłum.

W rozmowie z nami Julia Pietrucha podkreśliła, jak ważne jest dla niej pielęgnowanie relacji z fanami w internecie właśnie. Wokalistka z chęcią i umiejętnie korzysta z ułatwień, jakie przynoszą media społecznościowe, dzięki czemu może zacieśniać więzi z odbiorcami jej muzyki, a tych w szybkim tempie przybywa.

- Ja z emocjami wychodzę do swoich fanów, a oni zwracają mi to w bardzo podobnej formie, bo przez piękne, wrażliwe i fantastyczne słowa, które piszą. Nie mogłabym wyobrazić sobie piękniejszego prezentu w zamian - tłumaczyła nam Pietrucha.

Zobacz teledysk "On My Own" z płyty "Parsley":

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas