Zagrała dwa koncerty w ciągu jednego dnia na OFF Festivalu. Kim jest Dominika Płonka?
Dominika Płonka to wokalistka, która może zmienić oblicze polskiego R&B. Eksperymentuje również z innymi brzmieniami, jednocześnie współpracując z wieloma artystami, m.in. Dziarmą czy Rosalie. Właśnie wydała swój trzeci singiel, zapowiadający album solistki. Na OFF Festivalu zagrała aż dwa koncerty w ciągu jednego dnia, o czym opowiedziała w rozmowie z Interią.
Maja Krawczyk, Interia: Jak się czujesz po twoich aż dwóch występach na OFF Festivalu?
- Dominika Płonka: Delikatnie zmęczona, nie ukrywam, ale bardzo szczęśliwa. Szczęśliwa, że mogłam zaprezentować się ze strony takiego całego seta, gdzie utwory brzmią, tak jak brzmią w wersji studyjnej, jak i wersji akustycznej z pianinem.
No właśnie, bo zagrałaś dwa koncerty na dwóch scenach na jednym festiwalu jednego dnia. Jest to dość szalony i niestandardowy pomysł - skąd on się wziął?
- To w zasadzie nie był pomysł, takie dostałam przedziały czasowe. Ale byłam bardzo za nie wdzięczna, bo tak naprawdę z jednego koncertu mogłam od razu zaprosić słuchaczy na drugi. Cieszę się też, że mogłam to zrobić w piątek na rozpoczęcie, bo mam już te koncerty zagrane, mam energię i teraz mogę z niej skorzystać przez cały festiwal.
A potrafisz powiedzieć, który koncert bardziej ci się podobał? Pierwszy miałaś z pełnym zespołem, a drugi akustyczny i spokojniejszy.
- Myślę, że na pewno oba są wyjątkowe, ale z Gabi graliśmy dopiero drugi raz, taki akustyczny set. Z racji tego, że jest dużo bardziej taki intymny i jestem w stanie pokazać się muzycznie troszeczkę z innej strony to myślę, że dzisiaj postawiłabym na ten set. Również dlatego, że lepiej mi się grało, stres ze mnie zszedł, byłam rozśpiewana i była cudowna publika.
Dzisiaj jesteś tu tylko jako artysta, czy również fan? Czy planujesz iść jeszcze na koncerty, czy czekasz na konkretnego wykonawcę?
- Jak najbardziej jestem dzisiaj w dwóch rolach. Jestem ogromną fanką Alice Longyu Gao, która dzisiaj gra. Na przykład ona tworzy z producentem Mura Masa, którego bardzo z moim bratem podziwiamy, także to jest numer jeden. A w niedzielę bardzo czekam na The Alchemist.
Tutaj wspomniałaś o twoim bracie, o którym powiedziałaś w jednym z wywiadów, że miał ogromny wpływ na twoją działalność muzyczną, a teraz regularnie tworzycie ze sobą muzykę. Jak godzicie sprawy zawodowe z rodzinnymi? To ułatwia czy utrudnia współprace?
- W naszym wypadku na szczęście bardzo ułatwia. Przede wszystkim dlatego, że studio mamy nadal w naszym domu rodzinnym i tam najlepiej się czujemy. Myślę, że też z racji tego, że możemy być wobec siebie bardzo szczerzy, że ta relacja jest intymna, możemy sobie dużo powiedzieć, ale zawsze wiemy, że możemy liczyć na swoje wsparcie. No i że jesteśmy razem od początku. Mamy perspektywę też dzieciństwa, wszystko jak najbardziej na plus. Tutaj zawsze się śmieją, że trochę jak Billie Eilish z Fineasem. To jest zawsze ta muzyczna rodzinna relacja, która jest na wyższym poziomie.
Dokładnie o tym samym pomyślałam, jak się dowiedziałam, że wspólnie działacie muzycznie. Tutaj zostaniemy przy temacie twoich utworów - wydałaś swój najnowszy singiel "Jak to jest", który opowiada o trudach związanych z zaakceptowaniem faktu, że nasz partner spotykał się kiedyś z kimś innym. Czy mogłabyś nam zdradzić, co było powodem powstania takiej piosenki?
- Powodem była oczywiście sytuacja, w której byłam. Sytuacja, kiedy musiałam poznać dziewczynę, z którą kiedyś mój chłopak miał relację. Wydaje mi się, że wielu z nas w niej było i jest dosyć niekomfortowa. Tutaj nie chciałam nikogo urazić tą piosenką ani nic złego powiedzieć, bo głównie mówię o sobie i gdzieś tam sobie zarzucam tą zazdrość, która czasami jest niepodstawna. Ale fajnie, że dostałam taki odzew, że naprawdę dużo dziewczyn i chłopców utożsamia się z tą piosenką. Że rzeczywiście ta relacja czasami z tym byłym partnerem naszego partnera jest troszeczkę taka dziwna.
Dominika Płonka: "Wszystkie numery piszę prosto z pamiętnika"
Jak się czujesz z tym, że twoja muzyka ma taki wpływ na innych wpływ, od których dostajesz wiadomość: "O, ja też tak mam"?
- To najlepsze, co w ogóle można otrzymać i nigdy się tego nie spodziewałam, w swoim nawet nastoletnim życiu, bo zaczęłam śpiewać dopiero na studiach, czyli tam od 22 roku życia. Nigdy się nie spodziewałam, że coś takiego będę dostawać, a ta energia będzie płynąć w dwie strony. Że dziewczyny będą mi wypisywać swoje historie i dziękować za to, że moja muzyka im towarzyszy i dzięki temu czują się lepiej.
A sama nie masz problemu z tym, żeby swoje głębokie osobiste uczucia przekładać na tekst i je wyśpiewywać?
- Właśnie nie wiem, dlaczego, ale nie mam z tym problemu i od początku nie miałam. Te wszystkie numery piszę prosto z pamiętnika. Wydaje mi się, że po prostu ta muzyka ma sens, kiedy jest szczera. Gdybym nie była w niej szczera i bezpośrednia to trochę bym się dusiła.
Twój trzeci singiel zapowiada nadchodzący album. Kiedy możemy się spodziewać premiery?
- Premiera już w październiku tego roku. Mamy już tracklistę, także domykamy rzeczy. Nie mogę się doczekać.
Zdradzisz dokładną datę, czy jeszcze nie możesz?
- Jeszcze nie mogę, bo niestety ta data przez moje L4 ostatnio się ślizgnęła, także drugi raz nie chcę jej przesunąć. Wierzę, że to już na 99.9% będzie październik.
Za sobą masz wiele kolaboracji, m.in. z Dziarmą, Rosalie, czy DJ Blikiem. W jaki sposób dobierasz sobie ludzi do współpracy?
- Wszystkie te kolaboracje dzieją się tak naprawdę przez przypadek. To były sytuacje, kiedy Rosalie, Dziarma i Blik odezwali się do mnie. Oczywiście, ja już od dłuższego czasu byłam ich ogromną fanką. Cieszę się, że im się spodobała muzyka, i że oni gdzieś tam sięgnęli po wiadomość do mnie.
Czy na nadchodzącym albumie możemy się spodziewać featuringów?
- Będzie jeszcze, poza Dziarmą, jedna gościni na focus tracku. Jeszcze nie zdradzam kto, ale też z takiej bańki muzycznej jak ja.
To oznacza, że przed płytą usłyszymy jeszcze singiel zapowiadający?
- Tak, nawet będą dwa. Muzycznie będzie na pewno bardzo gęsto.
Końcowe pytanie - poza albumem, jakie masz jeszcze plany do końca 2024 roku?
- Na pewno jeszcze koncerty. Letnie Brzmienia w Łodzi, 3ERY w Gdańsku - świetny festiwal, na który zapraszam. Będę miała też radiową przygodę od września, o której więcej też pewnie później powiem. Także na pewno bardzo gęsto.
Będzie można cię zobaczyć w roli dziennikarki?
- Właśnie chyba tak, też na 99%. Dostałam taką propozycję, także nie mogę się doczekać, bo to też takie moje skryte marzenie.
Super, to ja trzymam za ciebie kciuki i dziękuję ci za rozmowę.