Wokalista Extreme Noise Terror nie żyje

W wieku 46 lat zmarł Phil Vane, wokalista i współzałożyciel brytyjskiej grupy Extreme Noise Terror.

Phil Vane (Extreme Noise Terror) miał 46 lat
Phil Vane (Extreme Noise Terror) miał 46 lat 

Muzyk Extreme Noise Terror, formacji uważanej za jednego z pionierów europejskiej sceny grindcore'owej, odszedł w czwartek, 17 lutego. Przyczyna śmierci nie została jeszcze ujawniona, wiadomo za to, że Vane zmarł najprawdopodobniej we śnie. Pełne oświadczenie kolegów Phila Vane'a z zespołu spodziewane jest w najbliższym czasie.

W latach 80. to właśnie Extreme Noise Terror, wraz z Napalm Death i Heresy, budowali zręby nowego gatunku w muzyce ekstremalnej.

"Kolejny, szybki do granic absurdu zespół pojawił się na tamtejszej scenie w roku 1985. Mieszkający w Ipswich - około czterech godzin jazdy z Birmingham - wokalista Phil Vane i gitarzysta Pete Hurley zbierali pierwsze muzyczne doświadczenia w rozmaitych punkowych formacjach inspirowanych stylem Discharge, takich jak Victims Of War i Freestate, aby w końcu przedzierzgnąć się w zajadły politycznie Extreme Noise Terror" - o początkach muzycznej kariery Vane'a pisze w swej książce "Wybierając śmierć" Albert Mudrian.

"Stało się jasne, że atakujący uszy wokalny duet Vane'a i Deana Jonesa oraz błyskawiczne kanonady blastów perkusisty Piga Killera były znacznie bardziej ekstremalne od typowej ekipy z nurtu anarchistycznego punka. Właściwie już po zagraniu jednego koncertu przed Chaos UK, Extreme Noise Terror podpisał kontrakt z niezależną rodzimą wytwórnią Manic Ears" - dodaje redaktor naczelny amerykańskiego magazynu "Decibel".

Entuzjastą Extreme Noise Terror był też słynny brytyjski prezenter BBC Radio 1, John Peel.

"ENT byli niesamowici. Tak samo jak ich fani. Każdy utwór trwający dłużej niż 20 sekund spotykał się z ironicznymi okrzykami 'za długo, za wolno' lub 'jeb*** progrockowcy' - wspominał Peel, który na koncerty ENT zwykł chodzić z żoną i synem.

Zobacz fragment koncertu Extreme Noise Terror z 2010 roku:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas