Emocje, nie technika
- Trudno mi sobie wyobrazić, aby jakikolwiek dźwięk zagrać z chęci zademonstrowania jakichś tam wygibasów - mówi w rozmowie z INTERIA.PL Maciej Janas, frontman rzeszowskiej grupy Ketha.
- Muza to nie pole do popisów, tylko do wyrażania emocji. Oczywiście Ketha nie jest rzeczą łatwą, przy pierwszym kontakcie może się wydawać zbyt pogmatwana i "techniczna". Jest to na pewno złożona muzyka, ale to nie wynika w żadnym razie z technicznego ekshibicjonizmu - o zawartości debiutanckiej płyty "III-ia" opowiada grający na gitarze wokalista Kethy.
Ambitna, mathmetalowa twórczość zespołu wpisujecie się w szereg nowatorskich zespołów z naszego kraju, które niczym nie ustępują utytułowanym nazwom z Zachodu. Jest Antigama, Neuma, Moja Adrenalina, Nyia, Third Degree, Blindead, w końcu Ketha. Ich los nie jest jednak usłany różami.
- Zależy od punktu widzenia. Muzycznie oczywiście mamy i mieliśmy genialne bandy, ale tzw. scena nigdy specjalnie się nimi nie przejmowała. Kobong, który był ewenementem na skalę światową, umarł niemal zupełnie zapomniany. Nie inaczej jest z aktualnymi przedstawicielami, nazwijmy go umownie, alternatywnego metalu.
- Brakuje im należytego wsparcia, promocji, a bez tych czynników trudno liczyć na rozgłos szerszy od grona znajomych i rodziny. Niemniej to nie powód, aby nie wzorować się na Neumie czy innych. I nie chodzi tu o chęć podbierania riffów, tylko o podejście - szukania swojego pomysłu na muzykę. Mamy XXI wiek i nie obrażając nikogo, głupotą wydaje nam się powielanie tego, co już było - wyjaśnia w wywiadzie dla naszego serwisu Maciej Janas.
Album "III-ia" miał swą premierę 1 grudnia 2007 roku pod skrzydłami 0v0 Art Records.
Próbek możliwości Kethy możecie posłuchać na ich profilu w serwisie Muzzo.pl.
Przeczytaj cały wywiad z liderem Kethy.