"Był prawdziwą legendą"

Rockowi i metalowi muzycy z całego świata wspominają Jeffa Hannemana, zmarłego w czwartek, 2 maja, gitarzystę amerykańskiej grupy Slayer.

Jeff Hanneman nie żyje - fot. Kevin Winter
Jeff Hanneman nie żyje - fot. Kevin WinterGetty Images/Flash Press Media

Przypomnijmy, że Jeff Hanneman od 2011 roku walczył o powrót do zdrowia po ukąszeniu pająka. Rzadki wirus bakteryjny zaatakował jego ciało, powodując obumieranie skóry, tkanki tłuszczowej i mięśni. Muzyk przeszedł kilka operacji, w tym m.in. zabiegi rekonstrukcji tkanek prawego ramienia. Jeff Hanneman zmarł o 11 rano w czwartek, 2 maja, w kalifornijskim szpitalu niedaleko swojego domu. Przyczyną śmierci była niewydolność wątroby.

"Jeff miał potężny śmiech; przez te wszystkie lata miałem okazję go słyszeć. Facet, który pisał teksty w rodzaju 'poczuj, jak mocno nóż przebija cię', miał ogromne poczucie humoru. Zapamiętam go za muzykę, którą nam dał i intensywność, jaką wprowadził do naszego metalowego świata" - napisał Charlie Benante, perkusista Anthrax.

Metalowi i rockowi muzycy oddali hołd Hannemanowi na dorocznej gali "Revolver Golden Gods" w Los Angeles, która odbyła się w czwartek, 2 maja, kilka godzin po śmierci gitarzysty Slayera. Na "czarnym dywanie" Jeffa Hannemana wspominali m.in. Philip Anselmo (Pantera), Lemmy Kilmister (Motörhead), Corey Taylor (Slipknot), Rob Zombie i Alexi Lauho (Children Of Bodom).

"Ciężko pogodzić się z taką stratą, tym bardziej jeśli dotyczy brata ze sceny metalowej, który dorastał w tej samej okolicy, był częścią tego samego muzycznego gatunku i miał te same cele; właściwie łączyło nas wszystko" - powiedział James Hetfield, frontman Metalliki.

"Był niesamowitą osobą. Unikał rozgłosu; wybierał spokój i komponowanie najwspanialszych riffów pod słońcem" - dodał grający na basie Robert Trujillo z Metalliki.

Na gali organizowanej przez amerykański magazyn "Revolver" pamięci Jeffa Hannemana poświęcono również "moment hałasu" z udziałem m.in. Kerry Kinga, gitarzysty Slayera, co możecie zobaczyć poniżej:

"Jeff, próba zastąpienia ciebie, mój bracie, była dla mnie zaszczytem" - powiedział Gary Holt z Exodus, który przez ostatnie dwa lata pełnił rolę gitarzysty Slayera w zastępstwie Hannemana.

"Jest tylko jeden Jeff Hanneman. Jedyne na co mogłem kiedykolwiek liczyć, to grać te utwory, które stworzyłeś z zaangażowaniem, z jakim ty je grałeś i napisałeś" - dodał Holt.

Na piątej gali rozdania branżowych nagród "Revolver Golden Gods" w hołdzie Jeffowi Hannemanowi na wspólnej scenie wystąpili także Philip Anselmo i Rex Brown z Pantery w towarzystwie Anthrax. "This Love" Pantery i "Raining Blood" Slayera dedykowane Hannemanowi możecie sprawdzić poniżej:

Z takim samym podziwem wspominał Hannemana Dino Cazares, gitarzysta cybermetalowców z Fear Factory.

"Gdy dorastałem, miał wielki wpływ na moją grę. Napisał jedne z najlepszych riffów i tekstów w historii metalu! Piep***** 'Reign In Blood'! Odeszła prawdziwa legenda" - napisał Cazares.

Jeff Hanneman 31 stycznia skończył 49 lat. Zostawił żonę Kathy, siostrę Kathy i braci Michaela i Larry'ego.