Iron Maiden: Żelazna Dziewica na żelaznym tronie
Już 3 lipca na stadionie we Wrocławiu zagra legenda ciężkiego grania - Iron Maiden. Koncert odbędzie się w ramach światowego tournée "The Book Of Souls". Trasa promująca ubiegłoroczny, szesnasty studyjny album "The Book Of Souls", wystartowała 24 lutego w Sunrise na Florydzie. Zespół podróżuje nowym Boeingiem 747-400 Jumbo Jet. Maszynę, w której mieści się całe wyposażenie sceniczne, pilotuje oczywiście Bruce Dickinson, bo to przecież nie tylko znakomity muzyk, ale od lat równie doskonały pilot.
Zespół świętował niedawno 40-lecie swego pierwszego koncertu, który odbył się w londyńskim Poplar, gdzie zaprezentował swoją interpretację brytyjskiej new wave of heavy metal.
Doskonale pamiętam pierwszy występ Iron Maiden. Było to w sierpniu 1984 roku. Wówczas zagrali u nas pięć fantastycznie przyjętych koncertów. Byłem na jednym z nich na warszawskim Torwarze. To był pierwszy w Polsce występ zachodniego artysty z pełną koncertową scenografią, gigantycznym nagłośnieniem oraz oświetleniem.
Iron Maiden wielokrotnie (według moich obliczeń jedenastokrotnie) gościli w naszym kraju, zawsze gromadząc komplety publiczności. Chłopcy zawsze też byli w świetnej formie. Nic dziwnego, że na ich występy przybywa już kilka pokoleń fanów ciężkiego grania.
Iron Maiden w Poznaniu, 24 czerwca 2014
Żelazna Dziewica słusznie zasiada na tronie brytyjskiej (i nie tylko) muzyki - zdobyła setki nagród, wymieniając choćby Grammy Awards i jej odpowiedniki w wielu krajach, Brit Awards 2009 oraz Ivor Novello Awards - za wybitne osiągnięcia na arenie międzynarodowej i wkład w muzykę brytyjską, ma na koncie ponad 450 złotych i platynowych płyt oraz 35 srebrnych.
Iron Maiden zachwycają niepowtarzalnym brzmieniem. Lider formacji Steve Harris w charakterystyczny "klekoczący" sposób gra na basie, a Bruce Dickinson to wciąż jeden z najlepszych rockowych wokalistów świata. Brzmienie trzech gitar prowadzących daje niesamowity efekt. Iron Maiden mogą się pochwalić też charakterystycznym logo, a od 1979 roku zespołowi towarzyszy też upiorna maskotka Eddie The Head, która przybiera coraz wymyślniejsze i monstrualne rozmiary.
Nie może Was tam zabraknąć, Marek Sierocki.