Gitarowy Rekord Guinnessa Wrocław 2019. Stan Skibby (sobowtór Jimiego Hendrixa) i hołd dla Woodstock
1 maja gitarzyści z całego świata pojawią się na Rynku we Wrocławiu by wziąć w 17. już odsłonie Gitarowego Rekordu Guinnessa we Wrocławiu. Na scenie pojawi się też amerykański muzyk Stan Skibby, nazywany sobowtórem Jimiego Hendrixa, by razem z wszystkimi uczcić 50. rocznicę legendarnego festiwalu Woodstock.
Stan Skibby powraca na Gitarowy Rekord Guinnessa do Wrocławia Krzysztof ZatyckiReporter
Tradycyjnie podczas Gitarowego Rekordu Guinnessa uczestnicy wspólnie grają utwór "Hey Joe" Jimiego Hendrixa.
Do wspólnego grania uczestników poprowadzi Stan Skibby - sobowtór Jimiego Hendrixa, jeden z najlepszych na świecie muzyków grających w identyczny sposób jak legendarny gitarzysta.
Stan Skibby z zespołem Leszka Cichońskiego zagra najważniejsze utwory z koncertu Jimiego Hendrixa podczas Woodstocku z roku 1969, z kultową już interpretacją "Star Spangled Banner", czyli hymnu USA wykonanego na znak protestu przeciwko wojnie w Wietnamie. W finałowym utworze, zagranym wspólnie przez tysiące gitarzystów, organizatorzy zaproszą na scenę wszystkie osoby ubrane w hipisowskim stylu "dzieci - kwiatów" oraz gitarzystów stylizowanych na Jimiego Hendrixa. Woodstockowe hasło "Peace & Love" popłynie z Wrocławia na cały świat! Dla najlepiej przebranych gitarzystów przewidziane są nagrody.
Stan Skibby pierwszy raz usłyszał muzykę Hendrixa we wrześniu 1970 r., kiedy jego starszy brat, Cubby, przyniósł do domu płytę "Band Of Gypsys". Od tej pory słuchał Jimiego codziennie. Po ukończeniu Central High School w Chicago przyłączył się do grupy R&B Magnum Force. Ich pierwszy album był lokalnym hitem i sprzedał się w nakładzie 50 tysięcy egzemplarzy.
Stan Skibby założył swój pierwszy "hendriksowski" zespół w 1992 roku. Jego marzenie spełniło się w 1994 r., gdy zagrał z basistą Band of Gypsys, Billym Coxem, w klubie Buddy'ego Guya, świętując urodziny Jimiego Hendrixa. W 2000 r. przyjechał do Polski na zaproszenie Leszka Cichońskiego, który w trzydziestą rocznicę śmierci Jimiego Hendrixa zorganizował memoriałową trasę koncertową "Tribute to Jimi Hendrix".
Według ankiet magazynów "Twój Blues" oraz "Gitara i Bas" krążek "Thanks Jimi" z udziałem Stana Skibby'ego został wybrany rockową i gitarową płytą roku. W 1999 roku wygrał Hendrix Competition Festival w Memphis. Mówią o nim: "żywy Hendrix" - gra, śpiewa i wygląda jak Jimi, jest leworęczny i jako jeden z niewielu gra naprawdę zębami, tak jak robił to Jimi.
Aby dołączyć do grona "rekordzistów", wystarczy nauczyć się pięciu podstawowych akordów (C G D A E) niezbędnych do zagrania "Hey Joe" Jimiego Hendrixa i zgłosić się 1 maja od godz. 10.00 na wrocławskim Rynku z gitarą (akustyczną, elektryczną, basową, klasyczną) lub innym instrumentem strunowym jak ukulele, mandolina, banjo czy bałałajka. Na gitarzystów, którzy zagrają z nami czekają ulgowe bilety na towarzyszące koncerty w ramach festiwalu 3-Majówka 2019.
Podczas tegorocznej odsłony imprezy, w związku z 25. rocznicą śmierci Ryszarda Riedla, uczestnicy Rekordu zagrają razem także "Naiwne pytania" (utwór lepiej znany jako "W życiu piękne są tylko chwile"). Legendarny kawałek zaśpiewa syn Ryśka - Sebastian Riedel.
W 2018 r. na wrocławskim Rynku zagrało razem 7411 gitar, co jest najlepszym wynikiem na świecie.
Ryszard Riedel (1956-1994)
30 lipca 1994 roku zmarł Ryszard Riedel, niezapomniany wokalista grupy Dżem. Przyczyną śmierci muzyka była niewydolność serca spowodowana długoletnim uzależnieniem. Na jego grobie w Tychach na Wartogłowcu wykuto cytat "W życiu piękne są tylko chwile..." z piosenki "Naiwne pytania". 30 lipca 1994 roku zmarł Ryszard Riedel, niezapomniany wokalista grupy Dżem. Na jego grobie w Tychach na Wartogłowcu wykuto cytat "W życiu piękne są tylko chwile..." z piosenki "Naiwne pytania".
W 2011 r. w Tychach stanęła rzeźba Ryśka Riedla. Pomnik pojawił się przy przystanku autobusowym, z którego wokalista odjeżdżał do Katowic.Artur BarbarowskiEast News
Ryszard Henryk Riedel urodził się 7 września 1956 r. w Chorzowie jako drugie dziecko Małgorzaty i Jana Riedlów. Od najmłodszych lat zdradzał talent do sztuk plastycznych, uchodził za zdolnego rysownika. Zaczytywał się także w książkach o Indianach i Dzikim Zachodzie. Nigdy nie pobierał lekcji śpiewu. Edukację szkolną zakończył na siódmej klasie szkoły podstawowej.fot. Robert KrólReporter
W 1973 r. dołączył do zespołu Jam, wykonującego covery takich grup rockowych jak Free, The Rolling Stones czy Spencer Davis Group. Riedel zastąpił w roli wokalisty klawiszowca Pawła Bergera. Imponował nie tylko naturalną umiejętnością śpiewu, ale także amerykańskim frazowaniem, żartobliwie nazywanym "śpiewaniem po norwesku". W 1974 r. zespół - na skutek błędu organizatora, przygotowującego plakaty - zmienił nazwę na Dżem.Mirosław WstępniakFotonova
Rok później Riedel powrócił, a zespół nagrał jeden ze swoich najwyżej cenionych albumów "Najemnik", na którym znalazły się takie utwory jak m.in. "Wehikuł czasu" czy ballada "Modlitwa III - pozwól mi". "Pozwól mi spróbować jeszcze raz/ Niepewność mą wyleczyć/ Za pychę i kłamstwa, za me nałogi (...)/ Te świństwa duże i małe, za mą niewiarę/ Rozgrzesz mnie" - śpiewał Riedel na pięć lat przed śmiercią. Wokalista ponownie popadł w nałóg - za niesubordynację znów został wyrzucony z zespołu; w trasę koncertową po NRD i ZSRR pojechała pieśniarka Martyna Jakubowicz. Z Dżemem podczas koncertu w Gdańsku (1986 r.).Mirosław WstępniakFotonova
"Dopóki będę czuł, że jest napięcie na scenie będę to robił. Ale jak się na tym złapię, że ma to być tylko dla szmalu - pójdę w cholerę" - mówił w jednym z wczesnych wywiadów. Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
Wokalista pogrążał się w uzależnieniu, a jego zespół coraz częściej musiał radzić sobie bez niego; na czele formacji występowali gościnnie m.in. Irek Dudek i Tadeusz Nalepa. W 1989 r., nie mogąc liczyć na swojego wokalistę, Dżem nagrał płytę instrumentalną "The Band Plays On...". Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Były też takie okresy, że musieliśmy rzucać granie i szukać pracy. Czego ja wtedy nie robiłem? Raz dostałem pracę w Spółdzielni Rolniczej - tam trzeba było być wszystkim - od murarza do zaganiacza byków..." - wspominał początki. Koncert Dżemu w Ośrodku Kultury Arsus, Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Ten niesforny, niesumienny, nieobliczalny, uciążliwy w studiu wokalista przemieniał się na scenie - niezależnie od swego stanu - we władcę absolutnego tłumu. W kapłana odprawiającego rockowe msze. Oczywiście jeśli dotarł na koncert - bo to też nie było takie pewne. Jeśli się nie spóźnił, jeśli gdzieś się nie zapodział... Ale jeśli się nie spóźnił ani nie zapodział - wystarczyło, że rzucił to swoje 'Sie macie ludzie!' i już miał tych ludzi u stóp. Właśnie na scenie jeszcze lepiej pokazywał, jakiego formatu był artystą. Jaką miał władzę nad słuchaczami. Jaką siłę miały jego naturalność i autentyzm. Po prostu hipnotyczną... Nie musiał uciekać się do grepsów, układanej choreografii. Wystarczyło, że był sobą. Że miał te swoje dżinsy, trampki albo kowbojki, ten swój kapelusz na głowie" - tak o wokaliście pisał Jan Skaradziński w biografii "Rysiek". Koncert Dżemu w Ośrodku Kultury Arsus, Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Jest coś na czym bardzo mi zależy, żeby ludzie o tym wiedzieli, bo ciągnie się to kupę lat... Wychodzę zawsze na scenę trzeźwy i świadomy tego co robię. Nigdy na scenie nie byłem pijany. A mój sposób zachowania... Tak śpiewam, nie jestem maszyną i w pełni się kontroluję" - mówił w jednym z wywiadów. Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Zawsze mówiłem mojej żonie, że zrobię kiedyś świetną kapelę, będziemy grać, będzie wspaniale. Ona tylko patrzyła na mnie i mówiła: tak, tak... Ale na dnie duszy nie wierzyła mi. Potem jak już był zespół, graliśmy, przypominała mi, tak jak ty przed chwilą: pamiętasz jak zawsze o tym mówiłeś?" - mówił niezapomniany Rysiek. Na zdjęciu podczas koncertu na festiwalu w Jarocinie (1992).Andrzej IwańczukReporter
Teksty Riedla miały charakter autobiograficzny - opisywały życie włóczęgi, niepasującego do oczekiwań społeczeństwa. Często nazywany był "ostatnim prawdziwym hippisem", co przejawiało się nie tylko w wyglądzie i pacyfistycznych poglądach wokalisty, ale także w jego zmaganiach z używkami - głównie heroiną - oraz niedyspozycyjnością; zdarzało mu się opuszczać sesje nagraniowe, czasami nawet własne koncerty. Na zdjęciu podczas koncertu na festiwalu w Jarocinie (1992).Andrzej IwańczukReporter
"W życiu piękne są tylko chwile" - napis, wyryty na nagrobku Riedla, znajdującym się na cmentarzu w Tychach, to fragment tekstu piosenki "Naiwne pytania". Riedel napisał go w 1987 r. i zaśpiewał na płycie "Zemsta nietoperzy". W jednym z największych przebojów grupy Dżem, muzyk mierzył się z problemami przemijania i utraconej niewinności.Agencja SE/East News
Dżem zdobył reputację jednego z najważniejszych zespołów rockowych w kraju dzięki występom na festiwalach w Jarocinie i katowickiej Rawie Blues. Muzycy nazywani byli "polskimi Rolling Stonesami" czy "polską wersją The Doors", a Riedel porównywany bywał do lidera tej drugiej formacji Jima Morrisona. Charyzmatyczny wokalista Dżemu przyciągał młodą publiczność, do której "zagajał" na koncertach słynnym: "Sie macie ludzie!". Z Dżemem podczas koncertu w Gdańsku (1986 r.).Mirosław WstępniakFotonova
Nocny Kochanek o swoim występie na Pol'and'Rock Festival 2018INTERIA.PL
2.05. - start godz. 15.00 - Pergola, ul. Wystawowa 1, Wrocław - 3-Majówka - dzień drugi
Alestorm, Pidżama Porno, Mela Koteluk, Krzysztof Zalewski, The Dumplings, Albo Inaczej, IRA, Ten Typ Mes, Rosalie., Decapitated, Clock Machine, Flirtini, Hunter.
3.05. - start godz. 15.00 - Pergola, ul. Wystawowa 1, Wrocław, 3-Majówka - dzień trzeci
Tarja Turunen, Kult, happysad, Ania Dąbrowska, Łąki Łan, O.S.T.R., Kasia Nosowska, Illusion, Luxtorpeda, Bitamina, Mery Spolsky, Pablopavo i Ludziki, Gooral.