Gitarowy Rekord Guinessa: Szczegóły Thanks Jimi Festival 2018 we Wrocławiu
Tradycyjnie 1 maja na wrocławskim Rynku spotkają się gitarzyści nie tylko z Polski, by próbować pobić Gitarowy Rekord Guinessa.
Do pobicia aktualnego Gitarowego Rekordu Guinessa potrzeba dokładnie 7357 gitarzystówPAWEL RELIKOWSKI / POLSKA PRESSEast News
W tym roku Największa Gitarowa Orkiestra Świata pod dyrekcją Leszka Cichońskiego zagra tradycyjnie 1 maja w sercu Wrocławia już po raz szesnasty. Do pobicia ustanowionego w 2016 roku Gitarowego Rekordu Guinnessa potrzeba dokładnie 7357 gitarzystów, wspólnie grających nieśmiertelne "Hey Joe" Jimiego Hendrixa.
Tegoroczna edycja Gitarowego Rekordu Guinnessa rozpoczęła się 30 kwietnia "Światowym Dniem Krasnoludka z Gitarą".
"Co roku staramy się wprowadzić dodatkowy wątek do Gitarowego Rekordu Guinnessa, który urozmaici nasz festiwal i jednocześnie przyciągnie do Wrocławia nowych fanów gitarowego grania. W roku 2014 były to Gitarowe Rodziny, w 2015 Dziewczyna z Gitarą, a w tym roku przyszedł czas na grające dzieciaki. Osiągnięty we Wrocławiu pułap 7356 gitar jest trudny do przekroczenia bez wsparcia sił 'nadprzyrodzonych' - zatem cała nadzieja w krasnalach i dzieciach" - zapowiadał Leszek Cichoński, dyrektor artystyczny Thanks Jimi Festival.
1 maja fanów gitarowego grania, jak zwykle, wspierać będą znakomici polscy i zagraniczni muzycy: LeBurn Maddox, Andrzej Nowak (TSA), Ryszard Sygitowicz (Perfect), Wojtek Hoffmann (Turbo), Sebastian Riedel (Cree), Paweł "Drak" Grzegorczyk (Hunter), skrzypek Michał Jelonek (Hunter), Grzegorz Markowski (wokalista Perfectu), Jakub Żytecki oraz Michael Molenda, redaktor naczelny amerykańskiego magazynu "Guitar Player".
Ryszard Riedel (1956-1994)
30 lipca 1994 roku zmarł Ryszard Riedel, niezapomniany wokalista grupy Dżem. Przyczyną śmierci muzyka była niewydolność serca spowodowana długoletnim uzależnieniem. Na jego grobie w Tychach na Wartogłowcu wykuto cytat "W życiu piękne są tylko chwile..." z piosenki "Naiwne pytania". 30 lipca 1994 roku zmarł Ryszard Riedel, niezapomniany wokalista grupy Dżem. Na jego grobie w Tychach na Wartogłowcu wykuto cytat "W życiu piękne są tylko chwile..." z piosenki "Naiwne pytania".
W 2011 r. w Tychach stanęła rzeźba Ryśka Riedla. Pomnik pojawił się przy przystanku autobusowym, z którego wokalista odjeżdżał do Katowic.Artur BarbarowskiEast News
Ryszard Henryk Riedel urodził się 7 września 1956 r. w Chorzowie jako drugie dziecko Małgorzaty i Jana Riedlów. Od najmłodszych lat zdradzał talent do sztuk plastycznych, uchodził za zdolnego rysownika. Zaczytywał się także w książkach o Indianach i Dzikim Zachodzie. Nigdy nie pobierał lekcji śpiewu. Edukację szkolną zakończył na siódmej klasie szkoły podstawowej.fot. Robert KrólReporter
W 1973 r. dołączył do zespołu Jam, wykonującego covery takich grup rockowych jak Free, The Rolling Stones czy Spencer Davis Group. Riedel zastąpił w roli wokalisty klawiszowca Pawła Bergera. Imponował nie tylko naturalną umiejętnością śpiewu, ale także amerykańskim frazowaniem, żartobliwie nazywanym "śpiewaniem po norwesku". W 1974 r. zespół - na skutek błędu organizatora, przygotowującego plakaty - zmienił nazwę na Dżem.Mirosław WstępniakFotonova
Rok później Riedel powrócił, a zespół nagrał jeden ze swoich najwyżej cenionych albumów "Najemnik", na którym znalazły się takie utwory jak m.in. "Wehikuł czasu" czy ballada "Modlitwa III - pozwól mi". "Pozwól mi spróbować jeszcze raz/ Niepewność mą wyleczyć/ Za pychę i kłamstwa, za me nałogi (...)/ Te świństwa duże i małe, za mą niewiarę/ Rozgrzesz mnie" - śpiewał Riedel na pięć lat przed śmiercią. Wokalista ponownie popadł w nałóg - za niesubordynację znów został wyrzucony z zespołu; w trasę koncertową po NRD i ZSRR pojechała pieśniarka Martyna Jakubowicz. Z Dżemem podczas koncertu w Gdańsku (1986 r.).Mirosław WstępniakFotonova
"Dopóki będę czuł, że jest napięcie na scenie będę to robił. Ale jak się na tym złapię, że ma to być tylko dla szmalu - pójdę w cholerę" - mówił w jednym z wczesnych wywiadów. Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
Wokalista pogrążał się w uzależnieniu, a jego zespół coraz częściej musiał radzić sobie bez niego; na czele formacji występowali gościnnie m.in. Irek Dudek i Tadeusz Nalepa. W 1989 r., nie mogąc liczyć na swojego wokalistę, Dżem nagrał płytę instrumentalną "The Band Plays On...". Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Były też takie okresy, że musieliśmy rzucać granie i szukać pracy. Czego ja wtedy nie robiłem? Raz dostałem pracę w Spółdzielni Rolniczej - tam trzeba było być wszystkim - od murarza do zaganiacza byków..." - wspominał początki. Koncert Dżemu w Ośrodku Kultury Arsus, Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Ten niesforny, niesumienny, nieobliczalny, uciążliwy w studiu wokalista przemieniał się na scenie - niezależnie od swego stanu - we władcę absolutnego tłumu. W kapłana odprawiającego rockowe msze. Oczywiście jeśli dotarł na koncert - bo to też nie było takie pewne. Jeśli się nie spóźnił, jeśli gdzieś się nie zapodział... Ale jeśli się nie spóźnił ani nie zapodział - wystarczyło, że rzucił to swoje 'Sie macie ludzie!' i już miał tych ludzi u stóp. Właśnie na scenie jeszcze lepiej pokazywał, jakiego formatu był artystą. Jaką miał władzę nad słuchaczami. Jaką siłę miały jego naturalność i autentyzm. Po prostu hipnotyczną... Nie musiał uciekać się do grepsów, układanej choreografii. Wystarczyło, że był sobą. Że miał te swoje dżinsy, trampki albo kowbojki, ten swój kapelusz na głowie" - tak o wokaliście pisał Jan Skaradziński w biografii "Rysiek". Koncert Dżemu w Ośrodku Kultury Arsus, Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Jest coś na czym bardzo mi zależy, żeby ludzie o tym wiedzieli, bo ciągnie się to kupę lat... Wychodzę zawsze na scenę trzeźwy i świadomy tego co robię. Nigdy na scenie nie byłem pijany. A mój sposób zachowania... Tak śpiewam, nie jestem maszyną i w pełni się kontroluję" - mówił w jednym z wywiadów. Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Zawsze mówiłem mojej żonie, że zrobię kiedyś świetną kapelę, będziemy grać, będzie wspaniale. Ona tylko patrzyła na mnie i mówiła: tak, tak... Ale na dnie duszy nie wierzyła mi. Potem jak już był zespół, graliśmy, przypominała mi, tak jak ty przed chwilą: pamiętasz jak zawsze o tym mówiłeś?" - mówił niezapomniany Rysiek. Na zdjęciu podczas koncertu na festiwalu w Jarocinie (1992).Andrzej IwańczukReporter
Teksty Riedla miały charakter autobiograficzny - opisywały życie włóczęgi, niepasującego do oczekiwań społeczeństwa. Często nazywany był "ostatnim prawdziwym hippisem", co przejawiało się nie tylko w wyglądzie i pacyfistycznych poglądach wokalisty, ale także w jego zmaganiach z używkami - głównie heroiną - oraz niedyspozycyjnością; zdarzało mu się opuszczać sesje nagraniowe, czasami nawet własne koncerty. Na zdjęciu podczas koncertu na festiwalu w Jarocinie (1992).Andrzej IwańczukReporter
"W życiu piękne są tylko chwile" - napis, wyryty na nagrobku Riedla, znajdującym się na cmentarzu w Tychach, to fragment tekstu piosenki "Naiwne pytania". Riedel napisał go w 1987 r. i zaśpiewał na płycie "Zemsta nietoperzy". W jednym z największych przebojów grupy Dżem, muzyk mierzył się z problemami przemijania i utraconej niewinności.Agencja SE/East News
Dżem zdobył reputację jednego z najważniejszych zespołów rockowych w kraju dzięki występom na festiwalach w Jarocinie i katowickiej Rawie Blues. Muzycy nazywani byli "polskimi Rolling Stonesami" czy "polską wersją The Doors", a Riedel porównywany bywał do lidera tej drugiej formacji Jima Morrisona. Charyzmatyczny wokalista Dżemu przyciągał młodą publiczność, do której "zagajał" na koncertach słynnym: "Sie macie ludzie!". Z Dżemem podczas koncertu w Gdańsku (1986 r.).Mirosław WstępniakFotonova
Wśród zaplanowanych na ten dzień koncertów i wydarzeń specjalnych znalazł się także projekt Viva Santana - nowy pomysł Leszka Cichońskiego i Jose Torresa z największymi przebojami Carlosa Santany, wspomnienie o Ryszardzie Riedlu - koncert upamiętniający twórczość legendarnego wokalisty zespołu Dżem w wykonaniu Sebastiana Riedla i zespołu Cree, występ zespołu Złe Psy, wspólne wykonanie "Nie płacz Ewka" z pomocą Grzegorza Markowskiego czy występ Łukasza Łyczkowskiego znanego z ostatniej edycji programu "The Voice of Poland".
Natomiast wieczorem w Hali Stulecia w ramach koncertu gwiazd, który rozpoczyna wrocławska 3-Majówkę zobaczymy legendę thrash metalu - zespól Kreator, hardrockową supergrupę - The Dead Daises, Sinfonity - światowej sławy orkiestrę symfoniczną gitar elektrycznych z Hiszpanii oraz trzy cenione polskie składy - Lao Che, Perfect oraz Hunter.
Aby zagrać na Gitarowym Rekordzie Guinnessa wystarczy mieć gitarę i znać pięć podstawowych akordów C/G/D/A/E, potrzebnych do zagrania utworu "Hey Joe" Jimiego Hendrixa. Gitarowa impreza rozpoczyna się 1 maja na wrocławskim Rynku o godz. 10:00. Największą gitarową orkiestrę na świecie poprowadzi pomysłodawca imprezy, Leszek Cichoński.
Oto szczegółowa rozpiska:
11.00 - Andrzej Nowak - Złe Psy 12.00 - Sebastian Riedel i Cree 14.00 - próba generalna "Hey Joe" - obecność obowiązkowa 16.00 - bicie Gitarowego Rekordu Guinnessa.