"Idol": Janusz Panasewicz nie lubi oceniać innych
W jury nowego "Idola" ze starej ekipy została tylko Elżbieta Zapendowska. A jakie doświadczenia z ocenianiem innych ma Janusz Panasewicz?
Jak już informowaliśmy, w środę 15 lutego o godzinie 20 rozpocznie się nowa edycja "Idola". Uczestników oceniać będzie jury w składzie: Elżbieta Zapendowska (była jurorką wszystkich poprzednich czterech edycji, potem była w m.in. "Must Be The Music"), Ewa Farna, Janusz Panasewicz (wokalista Lady Pank) i Wojtek Łuszczykiewicz (lider grupy Video).
Prowadzącym - tak jak przed laty - będzie Maciek Rock.
Ewa Farna wcześniej była jurorką w czesko-słowackim "Super Star" i polskim "X Factor", a także trenerką w "Bitwie na głosy". Z kolei Janusz Panasewicz również był trenerem w "Bitwie na głosy".
"Ocenianie innych jest bardzo trudne. Ja w ogóle nie lubię oceniać innych - jak siedzę w domu to sobie kogoś oceniam - że ten tak, a ten tak, ale robię to tylko dla siebie. Publicznie nie chce mi się oceniać ludzi... Ale chciałem tego spróbować, jak to jest być jurorem, zdecydowałem się na to z premedytacją. To jest inne doświadczenie niż do tej pory - wydaje mi się, że niełatwe przez to, że patrzysz na tych ludzi i jest mi czasami żal, że oni poświęcają swój czas, przyjeżdżają z daleka i po prostu musisz im powiedzieć 'nie', choć lepiej byłoby pewnie nic nie mówić" - opowiada wokalista Lady Pank.
Janusz Panasewicz zdradził też, że po pierwszych castingach zdarzało mu się, że kładł się spać i znów analizował niektórych uczestników i była taka sytuacja, że powiedział "nie", a potem doszedł do wniosku, że jednak podjąłby inną decyzję, ale już nie można tego zmienić.
Co wiesz o "Idolu" - sprawdź się: