Reklama

Haiti: Zdefraudował pieniądze?

Wyclef Jean został oskarżony o przywłaszczenie pieniędzy z konta założonej przez siebie charytatywnej fundacji Yele Haiti.

Serwis The Smoking Gun zasugerował, że pochodzący z Haiti Wyclef Jean zagarnął pieniądze pochodzące z organizacji pomagającej najbiedniejszym. Portal swoje oskarżenia podparł dokumentami dotyczącymi zwrotu podatków. Według The Smoking Gun, artysta za zwrócone sumy m.in. wynajmował studio nagraniowe.

Serwis napisał, że Yele Haiti, zamiast przekazywać wszelkie zyski na cele charytatywne, finansuje przedsięwzięcia członka Fugees i "wzbogaca go". The Smoking Gun poinformował również o nieprawidłowościach finansowych fundacji.

Wyclef Jean, który po trzęsieniu ziemi na Haiti zaapelował o finansowe wsparcie działalności jego fundacji, ze złością zareagował na doniesienia The Smoking Gun.

Reklama

"Moje zaangażowanie w pomoc ojczyźnie jest dobrze znane i nie muszę o tym przypominać. Zawsze poświęcałem się na rzecz mieszkańców Haiti. Nie jestem jedną z tych twarzy, która tylko mówi o działalności charytatywnej. Mieszkam w tym kraju, jestem Haitańczykiem, tym żyję, oddycham i śpię" - zadeklarował zdenerwowany Jean.

"Wracam do Stanów Zjednoczonych, po tym jak wykopywałem na Haiti zwłoki dzieci i szukałem dla nich miejsca na grób, i spotyka mnie to - atak na moje szczere zachowanie i na moją fundację. Powiem wam tylko, że nie musicie wpłacać pieniędzy na konto mojej fundacji. Możecie wesprzeć jakąkolwiek inną" - powiedział.

"Yele Haiti jest organizacją pozarządową. Ja jestem jednym z niewielu, który zdecydował się na własną rękę rozpocząć działalność charytatywną. Dlaczego? Bo na Haiti nie mieliśmy tego typu organizacji przez ostatnie 75 lat. Pomyślałem, że swoją pracą będę mógł wesprzeć niektóre projekty i ulepszyć je. Chciałem dać ludziom to, czego nie dostają od państwa. Pracowałem z narodami Zjednoczonymi i Czerwonym Krzyżem. Zaprzeczam wszystkim doniesieniom na temat nieprawidłowości w Yele Haiti" - zadeklarował Wyclef.

Raper wytłumaczył, że fundacja finansowała jego koncerty, ale wszystkie zyski z występów szły do kasy Yele Haiti.

"Każdy koncert wymaga nakładów finansowych. Bez tego nie da się wystąpić. Potrzebujesz świateł, sceny, trzeba sfinansować transport zespołu. Potrzebujesz menedżera. Nigdy nie wziąłbym pieniędzy, które należą się Yele. Sam podarowałem tej organizacji milion dolarów. Jestem zniesmaczony tymi oskarżeniami" - zakończył artysta.

Przeczytaj również:

Gwiazdor apeluje o pomoc

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: oskarżeni | serwis | Artysta | jean | Haiti
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy