Fisz: Jesteście gotowi?

"Zapraszamy wszystkich na dwie godziny z heavy metalem" - w ten sposób Fisz zapowiedział koncert w Art Cafe Muza w Sosnowcu, który był jednym z cyklu koncertów promujących najnowszą płytę Fisza Emade - "Heavy Metal", która z metalem w sensie treści raczej niewiele ma wspólnego. Ja bym dodał: dwie godziny z muzyczną jakością.

Fisz w Sosnowcu - fot. Marcin Bareła
Fisz w Sosnowcu - fot. Marcin Bareła 

Panowie Waglewscy są w formie. Ubrani w eleganckie garnitury, z krawatami - jak przystało na dość snobistyczny klub - prezentowali się na scenie bardzo elegancko. Trochę zabawne wrażenie robiły w tym kontekście buty sportowe Fisza i nieodłączna czapka z daszkiem, choć ten facet nawet jakby pidżamę włożył - wyglądał by dobrze i nikomu by to nie przeszkadzało.

Art Cafe Muza w Sosnowcu jest specyficznym miejscem - z ogromną, bardzo przestrzenną halą koncertową, w której scena leży na podwyższeniu, perkusja ma dodatkowe podwyższenie, a sufit sięga kilkudziesięciu metrów. Dodatkowo, jest dość chłodno, co sprawia wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia bardziej z jakąś bazyliką, niż z klubem muzycznym. Ale kogo to obchodzi, kiedy na scenie grają Fisz i Emade!

Fisz powiedział prawdę - usłyszeliśmy cały "Heavy Metal", nie uprzedził jednak nikogo, że zagrają również kawałki z "Piątek 13". Wiedziałem jedno: będziemy mieli do czynienia z jakością w czystej postaci. To jest jeden z tych koncertów, w których muzyka na żywo o mile przebija płytę. Utwory zostały zagrane w sposób perfekcyjny. Żadnych przypadkowych dźwięków, żadnych przesterów, wszystko wypośrodkowane i podane w odpowiedniej proporcji.

Wokal Fisza unosił się w powietrzu jak zapach świeżej pomarańczy, grający na klawiszach, młody jeszcze Mariusz Obijalski robił przy nich co mógł, dając kilka prawdziwie popisowych "solówek"; basista Piotr Gajewski cały czas spokojnie kręcił się z gitarą to w prawo to w lewo, gitarzysta Michał Sobolewski od czasu do czasu odlatywał odurzony elektryczną gitarą, natomiast niewidoczny przez większość koncertu (ogromne ilości dymu na scenie) Emade błyszczał, jak zawsze zresztą na perkusji.

Koncert trwał - zgodnie z zapowiedzią dokładnie dwie godziny, wliczając dość długi bis, wywołany przeraźliwym krzykiem przez publiczność. Jednym z najbardziej udanych momentów był wspólnie odśpiewany motyw refrenowy "Jesteście Gotowi?" z płyty "Piątek 13". Kiedy Fisz zapytał "Powiedzcie ludzie jesteście gotowi?", wszyscy byli zgodni: "Tak - tak, jesteśmy gotowi...!" - odpowiedzieli ludzie.

Przyznam, nie jestem fanem czystego hip hopu. Projekt Fisz Emade łamie muzyczne stereotypy, gatunkowe szufladki. Jestem szczęśliwy z faktu, że są u nas artyści, którzy ze stylów zarezerwowanych długo jedynie dla miejskich blokowisk - stworzyli coś zmierzającego w treści i przekazie nieco dalej, poza tematy społecznej frustracji i odrzucenia, muzycznie wkraczając w rejony nie mające z hip hopem nic wspólnego. Tak oprawiony hip hop słuchać mogę, słuchać chcę i słuchać będę.

Marcin Bareła, Sosnowiec

niebieskagodzina.blog.com

www.egida.us.edu.pl

(Listy do redakcji)

Zobacz teledyski Fisza i Emade na stronach INTERIA.PL.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas