To tam Bednarek ucieka, aby odpocząć od ludzi. "Zielono, cicho, spokojnie"
Oprac.: Daniel Kiełbasa
Kamil Bednarek nie może narzekać na brak fanów i popularności. W rozmowie z Interią, wokalista zdradził nam, gdzie ucieka, aby tymczasowo odpocząć od sławy i podładować baterię. Ponadto wokalista zdradził nam, jakie są jego najbliższe plany. Co szykuje polski gwiazdor?
Kamil Bednarek był jedną z gwiazd Earth Festival w Uniejowie. Wokalista w rozmowie z Interia zdradził, gdzie w Polsce jest jego ulubione miejsce, do którego jedzie naładować baterię i na chwilę odpocząć od obowiązków i miejskiego zgiełku.
- Wiesz co, jest taka mała miejscowość niedaleko mojej babci pod Lublinem. Tam jest z osiem domów, nie ma latarni, więc jak jest na przykład sierpień i jest ciemno, to widać, jak spadają gwiazdy i widać drogę mleczną. Przepięknie tam jest - zielono, spokojnie, cicho - mówił.
Co planuje Kamil Bednarek? Znamy jego najbliższe plany!
Ostatnie miesiące dla Kamila Bednarka to przede wszystkim zaangażowanie w projekt Ambasadorzy Rozrywki. Jego zwieńczeniem jest utwór "Całą noc", który utrzymany jest w klubowych klimatach.
- Lubię wychodzić ze strefy komfortu i czasami takie eksperymenty są dla mnie mocno rozwojowe, a też zrobiłem to ze względu na wiadomości, które dostałem od fanów. Dostałem mnóstwo próśb na temat tej piosenki. Ja ją oczywiście trochę poprzerabiałem i poszło to bardziej w EDM niż disco. Mieliśmy też sporo zabawy przy klipie - komentował, jednocześnie dodając, że być może czas wrócić do muzyki reggae.
Zanim jednak Bednarek wróci do studia, zamierza ruszyć w specjalną trasę koncertową pt. "Cztery twarze życia".
- Teraz pracuję nad takim projektem "Cztery twarze życia", jest to trochę więcej niż koncert. Żeby tak w skrócie... Przyjdziesz na ten koncert, posłuchasz i wyjdziesz z taką świadomością, że nawet jeśli popełniasz błędy w swoim życiu, to wszystko jest po coś. Startujemy we wrześniu, 14 września w Opolu, a potem październik. Bądźcie z nami - opowiadał.
Kamil Bednarek i Stanisław Karpiel-Bułecka. Zaskakujący duet stał się faktem!
- My ze Staszkiem znamy się ładnych parę lat. To tak wisiało w powietrzu cały czas. "Dawaj, coś zrobimy", "Dawaj coś zrobimy". I w końcu Staszek zadzwonił i zapytał. O mały włos i by się nie udało, bo on już zamykał płytę, a ja byłem w rozjazdach i nie miałem jak wejść do studia. Na szczęście mój bardzo dobry ziomal Maciek Mąka udostępnił mi swoje studio i udało się dograć. Trzymam mocno kciuki za Staszka i za jego płytę - stwierdził.