Nie tylko Paweł Kukiz. Gwiazdy startujące w wyborach
Kariera muzyczna niejednokrotnie była świetną trampoliną do wybicia się w świat polityki. Najświeższym przykładem jest oczywiście Paweł Kukiz, który w wyborach prezydenckich zgromadził nieco ponad 20 procent głosów. Nie był on jednak pierwszym muzykiem, który podjął się trudnego zadania, jakim jest walka na scenie politycznej. Przed nim w wielu krajach pojawiali się również podobni zapaleńcy. Niektórym udało się przebić, a niektórym nie.
Prezydenci w rytm muzyki
Równie nowym przykładem jak start w wyborach Pawła Kukiza, jest kandydatura Waka Flocka Flame'a. Kontrowersyjny raper swój start ogłosił 20 kwietnia 2015 roku. Jego głównym postulatem jest legalizacja marihuany w całych Stanach, a ponadto podniesienie płacy minimalnej i wkuwanie przez dzieci zwrotek jego utworów na pamięć. Co ciekawe, według konstytucji USA, Flocka Flame jest zbyt młody, aby kandydować w wyborach prezydenckich (ma 28 lat, a konstytucja daje taką możliwość od 35. roku życia). Jednak zainteresowanemu nie przeszkadza to cały czas prowadzić kampanii wyborczej.
Warunków formalnych nie spełnił również Wycleaf Jean, który w 2010 roku chciał ubiegać się o prezydenturę Haiti. W momencie kiedy ogłaszał, że chce zostać prezydentem powiedział: "Stany mają swojego Obamę, a wy będziecie mieli mnie". Ostatecznie jednak gwiazdor nie trafił na listy wyborcze.
Siła w parlamencie
Muzycy przez wszystkie lata kandydowali nie tylko na stanowisko prezydenta. Brytyjskim parlamentarzystą z ramienia Partii Pracy chciał w 2010 roku zostać perkusista Blur - Dave Rowntree. Nie zraziła go nawet porażka w lokalnych wyborach do rady dzielnicy Westminster dwa lata wcześniej. Ostatecznie jednak wyborcy uznali, że lepszym kandydatem do brytyjskiej Izby Gmin jest kandydat Partii Konserwatywnej.
Z większym powodzeniem w wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii startował członek grupy Runrig, Peter Wishart. Do Izby Gmin dostał się w 2001 oraz 2005 roku z ramienia Szkockiej Partii Narodowej. Według najnowszych informacji Wishart wygrał w swoim okręgu także w wyborach przeprowadzonych 8 maja 2015 roku. Był on jedną z 56 osób wprowadzonych do parlamentu przez SNP. Oprócz tego muzyk jest gorącym zwolennikiem dogłębnej reformy Izby Lordów.
Z sukcesami w wyborach parlamentarnych startował również Sonny Bono, czyli były mąż i współpracownik Cher. W 1994 roku dostał się do Izby Reprezentantów. Wcześniej sprawował m.in. funkcję burmistrza Palm Springs. Muzyk i polityk zmarł w 1998 roku w niewyjaśnionych okolicznościach (wielu twierdzi, że jego wypadek na zjeździe narciarskim był ukartowany przez mafię).
Będąc przy amerykańskim systemie, na uwagę zasługuję również Krist Novoselic, który w 2004 roku starał się o fotel gubernatora stanu Waszyngton. W 2008 były basista Nirvany wspierał Baracka Obamę w trakcie jego kampanii, a rok wcześniej dotował partię liberalną Rona Paula. O swoich poglądach mówi, że umieszczone są gdzieś "pomiędzy anarchokapitalizmem, a socjalizmem".
Inni mniej znani
Warto też wspomnieć o mniej spektakularnych epizodach muzyczno-politycznych. 2 Chainz starał się o stanowisko gubernatora College Park. W 2005 roku Martha Reeves została wybrana na radną Detroit. Jej polityczna przygoda trwała jednak tylko jedną kadencję, gdyż w następnych wyborach uzyskała ona 1 procent głosów.
Niezwykle ciekawą personą jest również Screaming Lord Sutch. W 1963 roku założył w Wielkiej Brytanii Teenage Party, którą dotował pieniędzmi ze swoich koncertów. Artysta wystąpił w ponad 40 wyborach, ale żadne nie zakończyły się dla niego sukcesem.
Polskie przykłady
Także w Polsce pojawiali się artyści, starający się zawojować politykę. Jednym z nich był m.in. lider Bayer Full, Sławomir Świerzyński, bezskutecznie walczący o mandat posła z ramienia PSL-u w latach 1997, 2001 i 2011 roku (a także w 2010 i 2014 roku do sejmiku wojewódzkiego). Swoich szans próbowała także Krystyna Prońko, która w 2014 roku ubiegała się o mandat radnej w Warszawie.