Nie ma mocnych na Gang Albanii
"Koka, wóda, góra siana/Pop, Borixon, Alibaba" rapuje, a właściwie bardziej śpiewa, przebrany za kowboja Popek w "Kokainowym baronie", wymachując przy tym plastikowym rewolwerem. To data graniczna dla Gangu Albanii, gdyż właśnie po pierwszym utworze promującym płytę "Królowie życia" rozpoczął się prawdziwy boom na ekscentryczne trio. Jednak pierwsze oznaki popularności można było zauważyć już wcześniej.
Albańskie trio
Niekwestionowanym liderem Gangu jest "Król Albanii", czyli Popek. Przypomnijmy w skrócie, że "Popuś" (członek krakowskiej Firmy oraz były zawodnik MMA) nabił się na hak, przeszedł zabieg skaryfikacji, wytatuował sobie oczy, a w planach było też wyrywanie swoich złotych zębów i rozdanie im bezdomnym. W jednym z krążących po sieci filmików miał też zwyzywać hipsterów, jednak popularny materiał był tylko jedną z jego wielu prowokacji.
Cytat "Muzyka jest tylko zabawką/Jak będę miał ochotę, zarymuję se do tanga" z kultowej już "Brudnej Diany" chyba najlepiej oddaje to, w jaki sposób w ostatnich miesiącach wyglądała twórczość kontrowersyjnego rapera. Rapowanie do tanga oraz gitarowe kompozycje, przyniosły mu sporą popularność. Popek ze swoimi piosenkami równie często zaczął pojawiać się w portalach dot. rapu jak i w serwisach satyrycznych. Natomiast głównym odbiorcami jego muzyki stali się nie tylko fani hip hopu, ale także hipsterzy, studenci i gimnazjaliści.
Drugim ogniwem Gangu jest Rozbójnika Alibaba, znany też jako producent Robert M.. Były członek Monopolu oraz twórca muzyki dance (który ma na swoim koncie rzucanie wyzwiskami w publiczność oraz obrażenie m.in. DJ-a Adamusa) na nowo zagościł w hip hopie dzięki albumowi "Bal Maturalny". Płyta, na której można było znaleźć m.in. duet Krzysztofa Cugowskiego i VNM-a, zebrała mieszane recenzje, ale nie przeszkodziło jej to w pokryciu się złotem miesiąc po premierze.
Rozbójnik stał się kompanem idealnym dla Popka, który nie chciał wydać kolejnego albumu podobnego do "Monster 2". Receptą na sukces miało być połączenie tanecznej elektroniki z chwytliwymi tekstami. W dniu premiery materiału "Królowie życia" można stwierdzić, że plan wypalił.
Trzecim członkiem zespołu, nieco przypadkowo został Borixon, początkowo będący tylko gościem projektu. Borygo w 2014 roku udowodnił wielu osobom płytą "New Bad Life", że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Udział w nowym przedsięwzięciu został odebrany przez słuchaczy jako ostateczne wyrzeczenie rapowych ideałów. Jednak Borycki nic sobie z tego nie robił, popisując się zwrotkami takimi jak w numerze "Napad na bank".
Zobacz klip "Napad na bank":
Gang łupi na łączach sieciowych
Gang Albanii, przez pierwsze tygodnie od zapowiedzi projektu, funkcjonował jako ciekawostka. Ot, kolejny dziwny pomysł Popka. Jednak w pewnym momencie popularność tria przekroczyła granicę internetowej "beki", a sam założyciel zespołu, widząc co cieszy się popularnością w sieci, umiejętnie podgrzewał nastroje. Trio z premedytacją balansuje na granicy kiczu, wiedząc, że takie działania przyciągną największą publikę.
Sam Popek przestał trafiać tylko do internautów, którzy uważają go za rapową wersję Gracjana Roztockiego. Kolejne posty na Facebooku i premiery teledysków, dodawały mu nie tylko "fejmu", ale powiększały również jego rzeczywisty i oddany fanklub, który można porównać do grup skupionych wokół najpopularniejszych blogerów lub zachodnich gwiazdek popu. Przykład? Na oficjalnym profilu Gangu pojawił się post - "10 tys. like’ów i pojawi się nowy teledysk". Odzew był natychmiastowy, a wymagana liczba polubień została zebrana w kilkadziesiąt minut.
Warto odnotować, że Popek i jego koledzy bardzo umiejętnie radzą sobie w social media. Gdy w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze memy dot. Gangu Albanii, natychmiast trafiały one na oficjalny profil zespołu (przed usunięciem go z Facebooka w czwartek, 22 kwietnia, liczył on ponad 200 tysięcy fanów). Gdy wybuchła afera z modelkami, którym oferowano pieniądze za seks w Dubaju, powstał spontaniczny utwór Popka na ten temat.
Nowy fenomen?
Gang Albanii, z pewną dozą ostrożności, można porównać do fenomenu disco polo. Spora grupa odbiorców widzi w Popku człowieka przekraczającego granice dobrego smaku. Coraz więcej osób potępia działalność jego grupy, argumentując to faktem, że ten trend przestał być już zabawny. W sieci jednak coraz trudniej znaleźć kogoś kto nie znałby Gangu oraz byłby w stanie przejść obok ich utworów obojętnie.
Przeboje GA maja ogromny potencjał wirusowy, o czym najlepiej świadczą wyniki z Youtube’a (obecnie sześć klipów tria zgromadziło ponad 24 miliony wyświetleń, co pomogło zdobyć im złotą płytę jeszcze przed premierą). Na nieoczekiwany sukces Gangu złożyły się na to nie tylko teledyski, ale także bardzo szybko wpadające w ucho teksty. Refreny "Albańskiego raju", "Kokainowego barona" oraz "Wyprawy do kasyna" (wkrótce do tego grona dołączy zapewne "Dla prawdziwych dam") wkręcają się niemal natychmiast w głowę. Tu można po raz kolejny przywołać twórców disco polo, którzy pisanie chwytliwych i nieskomplikowanych refrenów opanowali do perfekcji.
Zobacz klip "Albański raj":
Zespół podbija sieć, ale w żadnym wypadku nie ma ochoty pchać się do mainstreamu. Gang na pewno nie stanie się równie popularny co np. Donatan, który zaliczył występy w telewizjach śniadaniowych, festiwalu w Opolu i Eurowizji. Zresztą trudno, aby wiodące media upominały się o członków Gangu. Nie ma szans, by Borixon, Popek i Alibaba wystąpili za rok na Polsat Hit Festival, który wprowadził nagrodę "Cyfrowej piosenki roku". Czemu bowiem ktoś miałby zawracać sobie głowę bandytą, DJ-em oraz raperem od "Nie lubimy robić". Co gorsza media zdają sobie sprawę, że ci panowie mogliby zachować się w studiu zupełnie nieprzewidywalnie.
Czy popularność Gangu Albanii minie za kilka tygodni? Na pewno głośno będzie o trasie koncertowej, w trakcie której lider grupy ma występować ze Skype’a (w Polsce raczej się nie pojawi). Na oficjalne wydarzenie, zapowiadające występ Gangu w Krakowie, zapisało się 10 tysięcy osób (to tylko o tysiąc mniej niż na oficjalnym wydarzeniu festiwalu Open'er). Być może "prawdziwi Albańczycy, a nie podrabiańce" odejdą w cień za sprawą działalności samego Popka, który zapowiedział wydanie 11(sic!) płyt. Zresztą czy jest sens przewidywać dalsze posunięcia tak szalonego rapera?
Popek zapowiada 11 płyt:
Zobacz klip "Kokainowy baron":