Lou Bega "Mambo No. 5": Niezapomniany przebój
Królował na listach przebojów w latach 90., ale w żadnym wypadku nie można uznać, że czas Lou Begi i "Mambo No. 5" przeminął. Nic z tych rzeczy. Niezapomniany hit w dalszym ciągu cieszy się ogromną popularnością.
Sam David Lubega (tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko artysty) nie mógł spodziewać się, że stanie się jednym z wielu klasyków lat 90. Zresztą gdyby historia potoczyła się nieco inaczej, utwór najprawdopodobniej nigdy by nie powstał. Dlaczego? Otóż pochodzący z Niemiec wokalista jako nastolatek zainspirował się pierwszymi składami hiphopowymi i sam zapragnął być raperem. Formacja, którą założył z kolegami, nagrała nawet w 1990 roku płytę.
Lubega jednak zamiast w dalszym ciągu rozwijać się w tym gatunku muzyki, postanowił wyjechać do Miami, gdzie, na szczęście dla wielu słuchaczy, poznał mambo i muzykę latynoamerykańską. Szczególnie do jego gustu trafiła twórczość Kubańczyka, Pereza Pardo.
To właśnie repertuar kompozytora zainspirował go do nagrywania muzyki latynoamerykańskiej. Po powrocie do Niemiec w 1999 roku nagrał własną wersję utworu "Mambo No. 5 (A Little Bit of...)", która pierwotnie została stworzona właśnie przez Pardo w 1949 roku. Lou Bega zdawał sobie jednak sprawę, że instrumentalny utwór sprzed 50 lat nie przyniesie mu chwały. Postanowił więc stworzył własny tekst, w którym opowiada o kobietach, z którymi przyszło mu się umawiać. W piosence pojawiły się wiec wzmianki o Angeli, Pameli, Sandrze, Ricie, Monice, Tinie, Mary i Jessice. Sam Lou Bega tłumaczył, że w młodości spotykał się z wieloma dziewczynami, a kiedy pisał tekst do "Mambo", ich imiona pojawiły mu się w głowie. Wokalista wspomniał również, że szczególnie dobrze wspomina Sandrę, dlatego też została ona umieszczona w linijce wraz ze słońcem.
Posłuchaj oryginalnej wersji "Mambo No. 5" autorstwa Pereza Pardo:
Singel po premierze niemal natychmiast trafił na pierwsze miejsca list przebojów w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i Polsce. Utwór zanotował też wysokie trzecie miejsce na liście "Billboardu". Popularność utworu pomogła w sprzedaży debiutanckiego albumu Niemca "A Little Bit of Mambo", cieszącego się sporą popularnością zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych. Dzięki numerowi Lou Bega otrzymał nawet nominację do nagrody Grammy.
Kolejne single z płyty - "I Got a Girl" oraz "Tricky, Tricky" - nie odniosły tak ogromnego sukcesu jak "Mambo No. 5", które na zawsze wryło się w pamięć słuchaczy. Najlepszy dowód? Gdy światło dzienne ujrzała nowa wersja "Mambo", która pojawiła się w kreskówce "Bob Budowniczy", bardzo szybko trafiła na pierwsze miejsce listy najpopularniejszych utworów w Wielkiej Brytanii.
Sukcesu nie odniósł również żaden kolejny album wokalisty. Ostatni z nich "A Little Bit of 80's" ukazał się w 2013 roku i zawierał nowe wersje klasyków z lat 80. Znalazły się na nim takie utwory jak m.in.: "Smooth Operator" Sade, "I’m so Exctied" The Pointer Sister oraz "Karma Chameleon" Culture Club.
Lou Bega od swojego debiutu cieszy się ogromną popularnością w Polsce. Warto wspomnieć, że w 2007 roku wystąpił na rynku w Krakowie dla 170 tysięcy osób (naszym kraju pojawił się również w 2001 roku na Sopot Festivalu oraz w 2010 roku w Zielonej Górze). Oprócz tego gościł w programach "Przebojowa Noc" oraz "Taniec z gwiazdami", gdzie został entuzjastycznie przyjęty. Zresztą trudno się dziwić. Gdyby w Polsce teraz ktoś wpuścił utwór "Mambo No. 5" na listy przebojów, bez najmniejszego problemu trafiłby on po raz kolejny na szczyt. Tak jak w 1999 roku.
Zobacz klip "Mambo No. 5":