Kto z nas nie śpiewał "Last Christmas"? Niewielu wie, jaka jest prawda
Oprac.: Oliwia Kopcik
"Last Christmas" Wham! od lat powraca do rozgłośni radiowych w okresie świątecznym. Choć tekst jest wszystkim znany, wciąż piosenka traktowana jest jako idealna propozycja na Boże Narodzenie. O czym tak naprawdę jest świąteczny przebój?
Zapytani o świąteczne piosenki, większość z nas na jednym oddechu powie: "All I Want For Christmas", "Jingle Bell Rock", "Feliz Navidad", "Jest taki dzień", "Kto wie, czy za rogiem" i "Last Christmas" oczywiście.
Może i "Last Christmas" ma w sobie słowo "christmas", a w teledysku znajdziemy choinkę i prezenty, ale trudno zaliczyć utwór do grupy tych, które naprawdę powinny podgrzewać świąteczną atmosferę.
O czym naprawdę jest "Last Christmas"?
Jest luty 1984 roku, George Michael, połowa duetu Wham!, siedzi w domu swoich rodziców, myśląc o pękniętym sercu - w takich właśnie okolicznościach powstał tekst do "Last Christmas". 21-letni George wszedł do studia w sierpniu tego samego roku i sam zaśpiewał, zagrał i wyprodukował piosenkę. Jedynymi osobami, które dopuszczał do studia był inżynier Chris Porter, który zaczął współpracować z Wham! przy ich debiucie, oraz dwóch asystentów. Choć na zewnątrz panowało lato, panowie przyozdobili studio łańcuchami i choinkowymi lampkami.
Co sprawiło, że "Last Christmas" odniosło taki sukces? Na pewno uniwersalna historia o porzuceniu i załamaniu po rozstaniu. Po drugie - chwytliwa, nieskomplikowana melodia. Wykorzystane akordy są do tego stopnia generyczne, że Baqrry Manilow wystosował pozew, mówiąc, że piosenka jest bardzo podobna do jego "Can't Smile Without You". Zarzuty zostały jednak oddalone, bo wykazano, że... takie same akordy zostały wykorzystane w 60 innych utworach. Michaelowi zależało jednak, by słuchacze skupili się na jego wokalu i tekście, a nie na muzyce. I to okazało się przepisem na szczyty list przebojów.
Teledysk został nagrany w szwajcarskim kurorcie Saas-Fee. Do wideo została zatrudniona jedynie modelka Kathy Hill, która wcieliła się w rolę dziewczyny głównego bohatera. Reszta widocznych osób to przyjaciele duetu Wham!. Posiadówka z teledysku również była prawdziwa. Jedynie George Michael nie sięgał po alkohol, często sprawdzając ujęcia i udzielając wskazówek. "To było bardzo zabawne i bardzo naturalne. To nie było ustawiane - po prostu grupa przyjaciół dobrze się bawiła. W tym tkwi magia" - wspominała Kathy Hill po latach.
"Last Christmas" na szczyt czekało 37 lat!
"Od samego początku czuliśmy, że 'Last Christmas' ma wszystko, aby podbić listy przebojów. Zaraz po tym, jak George napisał tę piosenkę, to wiedzieliśmy, że to będzie wielki przebój. Nic dziwnego, że dzisiaj jest już świątecznym klasykiem" - mówił Andrew Ridgeley, druga połowa duetu, w rozmowie z Onetem. Mimo popularności na szczycie brytyjskiej listy przebojów utwór znalazł się po 37 latach, w 2022 roku.
"Nie zapominajmy jednak, że kiedy już znaleźliśmy się na szczycie, to zawładnęliśmy notowaniami w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Czekasz na coś 37 lat, a sukcesy pojawiają się na horyzoncie, jak londyńskie autobusy - wszystkie naraz" - żartował muzyk.
"Jak tu nie być dumnym?". Najlepsze covery "Last Christmas"
"'Last Christmas' doczekało się tak wielu wspaniałych wersji. Nawet Ariana Grande wykorzystała fragmenty tej piosenki w swoim utworze. Ja chyba najbardziej lubię wersję Gwen Stefani, która tchnęła w tę świąteczną śnieżynkę nowe życie. Troszeczkę przypomina mi produkcję w stylu Phila Spectora. To genialny cover. Wyrazisty, ale zachowujący urok oryginału" - wspominał Ridgeley.
Jednak nie tylko popowe gwiazdy sięgały po ten klasyk. Za coverowanie zabrali się również m.in. metalowe kapele, jak Hyrax, czy rockowe, jak np. Daily Grind. W 2012 roku swoją wersję wypuścił amerykańska grupa muzyczna dla dzieci Kidz Bop Kids, dziesięć lat później za temat zabrali się Backstreet Boys, nie zabrakło też Nicole, która w 1982 roku reprezentował Niemcy podczas Eurowizji.
Manic Street Preachers, Kelly Clarkson, Meghan Trainor, Carly Rae Jepsen... Można by tak wymieniać artystów ze wszystkich gatunków muzycznych, kończąc na wersji Crazy Frogg. "Wytłumacz mi, jak tu nie być dumnym? Nawet kiedy tobie o tym wszystkim opowiadam, to jestem podekscytowany, że jestem częścią tej magii, którą pozostawił po sobie George" - podsumował Andrew Ridgeley we wspomnianym wywiadzie.