Jego piosenka była światowym przebojem. Co dziś robi wokalista Crash Test Dummies?
Nigdy nie planował kariery muzycznej. Interesował się literaturą i skończył z wyróżnieniem ten kierunek na Uniwersytecie w Winnipeg. Muzyka pojawiła się w jego życiu dość przypadkowo, kiedy z kumplem ze studiów - Curtisem Riddellem - powołali do życia zespół Bad Brad Roberts i St. James Rhythm Pigs, który miał dla zabawy występować w jego barze. Po jakimś czasie studencki żart przekształcił się w profesjonalny zespół, a Brad Roberts ze swoim barytonowym głosem na początku lat 90. podbił listy przebojów piosenką "Mmm Mmm Mmm Mmm". Muzyk kończy 60 lat.
Kariera Brada Robertsa i jego grupy Crash Test Dummies pełna jest sprzeczności, wzlotów i upadków. Często rządził nią przypadek, niespodziewane zwroty akcji, jak historia z parodią ich największego hitu przez "Weirda Ala" Yankovica, która stała za popularyzacją ich największego przeboju, czy wypadek samochodowy, który na długie tygodnie wyhamował karierę grupy.
Tak jak nie planował zostać profesjonalnym muzykiem, tak nie zamierzał nigdy śpiewać. Od najmłodszych lat uważał, że jego głos przypomina bardziej buczenie bawoła i wstydził się występować publicznie. Po powstaniu Crash Test Dummies szukał kogoś do roli wokalisty, a jeszcze lepiej wokalistki, ale nawet Ellen Reid, która wspierała wokalnie Robertsa, nie miała ochoty podjąć się pierwszoplanowej roli i przekonała muzyka, że brzmienie jego głosu może być zaletą, a nie wadą.
Crash Test Dummies: zabawa w zespół
Studencka zabawa w zespół zaczęła sprawiać Bradowi coraz więcej przyjemności. Zapisał się na kurs kompozytorski i zaczął pisać własne piosenki, które przedstawiał zespołowi. Jedną z pierwszych kompozycji była "Superman's Song", która niespodziewanie poruszyła muzyczne serca Kanadyjczyków. Historia superbohatera, który jako Clark Kent żyje szarym życiem przeciętnego człowieka, a jako Superman dokonuje rzeczy wielkich, do których nie może się przyznać, oddawała uczucia wielu osób i przyniosła grupie pierwszy komercyjny sukces w rodzinnym kraju. To wtedy Roberts uwierzył, że bycie profesjonalnym muzykiem jest sposobem na życie. Crash Test Dummies stali się ulubieńcami kanadyjskiej publiczności. Ich nagrania z debiutanckiego albumu "The Ghosts That Haunt Me" pojawiały się w tamtejszych stacjach radiowych i programach telewizyjnych, a sam album okazał się jedną z najlepiej sprzedających płyt w 1991 roku w ich ojczyźnie.
Podobno Kurt Cobain powiedział kiedyś, że tak naprawdę uwierzył w sukces Nirvany, kiedy "Weird Al" zrobił parodię "Smells Like Teen Spirit". Brad Roberts miał podobne odczucia, kiedy komik przerobił piosenkę "Mmm Mmm Mmm Mmm" w zwariowany "Headline News". W swoim przeboju Brad Roberts opisuje historię trojga dzieci, w parodii Yankovic ukazuje absurdalność wiadomości, które zamiast przekazywać informację, szokują treścią, która ma przyciągać odbiorców.
Wielokrotnie wokalista Crash Test Dummies był pytany o swoją reakcję na nową wersję piosenki. "Czy byliśmy wkurzeni? Wręcz przeciwnie. To był kamień milowy w naszej karierze. Poznaliśmy się i wykonaliśmy nawet wspólnie jego wersje na koncercie. Była niezła zabawa" - powiedział muzyk w wywiadzie dla "The Times". W rzeczywistości Yankovic pomógł w sukcesie przeboju "Mmm Mmm Mmm Mmm". Wydał swoją wersję jako pierwszy singiel, promujący kompilację "Permanent Record: Al in the Box" i dodatkowo nakręcił niezwykle podobny teledysk, który tylko wzmocnił odbiór dzieła.
Początkowo amerykańskie stacje radiowe z pewną obawą podchodziły do prezentowania nagrania na swoich antenach. Jednak kolejne emisje za każdym razem wzbudzały zainteresowanie słuchaczy, którzy dzwonili do radia z pytaniami, co to za dziwna piosenka śpiewana niskim głosem. Nagle wytwórnia płytowa grupy ze zdziwieniem odnotowała wzrost sprzedaży singla na rynku amerykańskim. Zaintrygowani słuchacze chcieli lepiej poznać piosenkę, nie będąc uzależnionymi od kaprysów radiowych prezenterów. To wtedy menedżerowie koncernu uwierzyli w możliwy sukces. Posypały się pieniądze na promocje twórczości Crash Test Dummies. Grupa zaczęła udzielać wywiadów, pojawiać się w programach telewizyjnych i koncertować. Kiedy doszło do wydania parodii Yankovica, a dwa teledyski na przemian pojawiały się w MTV, świat zwariował na punkcie piosenki. Cały świat poza Kanadą. Po kilku fatalnych recenzjach, z których najbardziej złośliwa pojawiła się w pochodzącej z rodzinnego miasta Robertsa "Winnipeg Free Press", media całkowicie straciły zainteresowanie nową płytą niedawnych ulubieńców Kanady.
Tymczasem "God Shuffled His Feet" wydany w 1993 roku bił kolejne rekordy sprzedaży, osiągając drugie miejsce w Wielkiej Brytanii i dziewiąte w Ameryce. Echa niewątpliwego międzynarodowego sukcesu dotarły wreszcie do Kanady i kiedy zespół wydał jako singiel piosenkę "Swimming in Your Ocean", spotkał się z pozytywnym przyjęciem. Kolejne nagrania nie cieszyły się już taką popularnością, jak "Mmm Mmm Mmm Mmm", które w dalszym ciągu napędzało sprzedaż albumu i pojawiało się na wielu składankach, jednak docierały do Top 10 zestawień popularności. W 1994 roku o Crash Test Dummies znów było głośno, za sprawą nowej wersji przeboju grupy XTC "The Ballad of Peter Pumpkinhead", która ukazała się na soundtracku do popularnego filmu "Głupi i głupszy" z udziałem Jima Carreya i Jeffa Danielsa. Doskonałe przyjęcie komedii spowodowało powrót grupy na listy przebojów.
Kolejny zaskakujący zwrot akcji w historii grupy przyszedł w 1996 roku. Na rynku pojawił się ich trzeci album "A Worm’s Life". Nieco bardziej rockowe i gitarowe brzmienie (w końcu Brad Roberts to wielki fan grupy KISS), znalazło uznanie w Kanadzie i jak się łatwo domyślić, nie trafiło do amerykańskiej i europejskiej publiczności. Płyta zaledwie otarła się o dolne rejony list sprzedaży. Kariera grupy delikatnie wyhamowała. Zmiana brzmienia na bardziej elektroniczne nie zmieniło odbioru twórczości grupy, która cieszyła się jedynie dobrym przyjęciem w swoim kraju.
Brad Roberts - wypadek, problemy z prawem i powrót do łask
W 2000 roku Brad Roberts jakby chciał się przekonać, jak to jest być prawdziwym manekinem do testów zderzeniowych i wziął udział w wypadku samochodowym, doznając poważnych obrażeń. Policja postawił wokalistę w stan oskarżenia za posiadanie marihuany, a on sam spędził długie tygodnie na rekonwalescencji. Kolejne płyty wydawane przez niego solo albo pod szyldem Crash Test Dummies nie znajdowały zainteresowania. Pozbawiony kontraktu płytowego Roberts samodzielnie wydawał swoje wydawnictwa, aż pewnego dnia stwierdził, że nakłady finansowe przeznaczone na produkcję nośników są niewspółmierne z zyskami. Zajął się nauczaniem pisania piosenek i sporadycznie koncertował solo.
Wraz z rozwojem znaczenia serwisów streamingowych pojawiło się ponownie zainteresowanie twórczością grupy. Starsze pokolenie z nostalgią wracało do hitów ze swoje młodości, a młodsze ze zdumieniem odkrywało siłę głosu Robertsa i przebojową moc piosenek z płyty "God Shuffled His Feet". Do muzyków docierały sygnały o ponownym zainteresowaniu ich twórczością i na początku 2017 roku cały zespół spotkał się ponownie, postanawiając zagrać kilka koncertów. Doskonałe przyjęcie doprowadziło do jubileuszowej trasy z okazji 25. rocznicy wydania ich drugiej płyty, a rok temu Crash Test Dummies koncertowo świętowali 30. rocznicę wydania debiutu "The Ghosts That Haunt Me". W 2023 roku zaskoczyli fanów, przygotowując świąteczną trasę z piosenkami wydanymi na płycie "Jingle All The Way".
"Zaczynam się powoli przyzwyczajać do tego ponownego zainteresowania. Z jednej strony wciąż jestem zszokowany, ale i niezmiernie podekscytowany. Czasem się obawiam, czy ktoś przyjdzie na koncert, ale kiedy już ludzie są pod sceną, dostają naprawdę niezły występ" - wyznał w wywiadzie dla "The Times". W ubiegłym roku grupa udostępniła nową, pierwszą od ponad dziesięciu lat kompozycję "Sacred Alphabet" i jak twierdzi Brad Roberts, nie jest wykluczone, że wkrótce może pojawić się więcej nowego materiału.
Jak na zespół, który niektórzy amerykańscy dziennikarze nazywają złośliwie "One-Hit Wonder Band", czyli grupą jednego przeboju, ze względu na sukces piosenki "Mmm Mmm Mmm Mmm", to ciepłe przyjęcie ich występów w Ameryce dodało muzykom nowej energii do działania. "Nie mamy już nad sobą wytwórni płytowej, która coś nam narzuca. W zasadzie sam jestem swoją wytwórnią, właściwie siedzę za kierownicą i decyduję o wszystkim. Zespół istnieje i działamy wtedy, kiedy mamy na to ochotę. Jest to o wiele wygodniejsze i przyjemniejsze" - podsumował Brad Roberts.