Jarocińskie Rytmy Młodych 2024: moja ciotka to punk rock [RELACJA]
W tym roku oglądałam Jarocińskie Rytmy Młodych inaczej, bo z miejsca dla jury. Wiem, że to ja dzwonię, ale nie obiecuję, że powiedziałam to po raz ostatni, bo przeżycie to było fantastyczne. No ale dość o mnie, przecież my tu mieliśmy o muzyce.
W tym roku na Jarocińskie Rytmy Młodych spłynęło prawie 300 zgłoszeń. Z tych zespołów jury, w składzie Ania Rusowicz, osoba ma skromna, Tomasz Jankowski, Michał Wiraszko, Sebastian Pluta, wybrało 29 kapel, które przeszły dalej, Spichlerz Polskiego Rocka dorzucił jedną od siebie, żeby liczba była okrągła, i zaczęło się głosowanie internautów.
Dzięki głosom do finału przeszła grupa Triphammer, a my wybraliśmy pozostałych czterech finalistów: RoseMerry, Lamię Sun, Willę Kosmos i Szklane Oczy. To był szybki skrót tego, co od marca prowadziło nas do finałowego koncertu w jarocińskim amfiteatrze.
Imprezę rozpoczęło RoseMerry. Zespół, który chwaliłam już po koncercie na tegorocznym Zew się budzi i nie pozostaje mi nic innego, jak chwalić dalej. Jeśli lubicie dobrego rock'n'rolla i lata 60., to koniecznie posłuchajcie. Inne zespoły mogą z kolei zazdrościć takiej wokalistki, która nie dość, że ma kawał głosu i nawet większy kawał charyzmy, to jeszcze wyhacza super kowbojki.
Drugi konkursowy zespół to Szklane Oczy. Trójka w sumie jeszcze dzieciaków, która gra post punka połączonego z psychodelą. It's not personal, ale jeśli ktoś ma problem z bardzo wysokimi dźwiękami, to niech lepiej zostanie w domu. Osobiście nie jestem fanką, ale na pewno jest to oryginalne, coś w sobie ma, teksty są świetne i czekam, co Ania tam stworzy ze Świetlickim, bo pewnie będzie to odjechane, ale dobre.
Kolejny na scenie zaprezentował się Triphammer. Band z Warszawy, który miał najwięcej ludzi pod sceną, bo sam ich sobie przywiózł autobusem. Serio. Muzycznie spoko, słyszałam natomiast stwierdzenie o "obwoźnej trupie teatralnej", co trochę mnie rozśmieszyło, a z drugiej strony z tą przywiezioną publicznością i rzucaniem stanikami, to jednak może trochę prawda.
Przedostatnia wystąpiła Lamia Sun, czyli gypsy reggae z Warszawy. Wow. Na nagraniach było już świetnie, ale usłyszeć ten głos na żywo... No naprawdę wow. Halo, Jazz Around, ja do ciebie mówię teraz. Jedyne, do czego można by się przyczepić, to zespół, który - wiem, że to brzmi jak dziwny zarzut - czasem grał zbyt równo. Zbyt równo, jak na gypsy i zbyt równo, jak na reggae. Ale może jedna podróż na Jamajkę załatwiłaby wszystko.
No i na koniec Willa Kosmos. Ten zespół uderzył w moje podświadome potrzeby powrotu do muzyki z worka "trzy akordy darcie mordy". Urzekły mnie te teksty, które były proste i głębokie jednocześnie. "Umyłem naczynia, odetkałem zlew, teraz będę płynął z prądem", na przykład. Albo "Co by się nie działo, budzę się wku...ony rano". Punk rock to nie rurki z kremem.
Jeśli myślicie, że to sławne zdanie "Po długich i burzliwych obradach jury...", to ściema, to ujawniam, że wcale nie. Ja się sama ze sobą kłóciłam i nie zgadzałam, a co dopiero z czterema innymi osobami. Ostatecznie zwycięzcami zostali panowie z Willi Kosmos, wyróżnienie powędrowało do RoseMerry, a Lamia Sun dostała nagrodę dodatkową, czyli występ na którymś wydarzeniu organizowanym przez Good Taste. My z werdyktu zadowoleni, nie chcę tylko wiedzieć, co krzyczano w autobusie Triphammera.
Jarocińskie Rytmy Młodych 2024: co działo się na scenie?
18 lipca odbyły się Jarocińskie Rytmy Młodych. Na scenie zaprezentowali się Willa Kosmos, RoseMerry, Lamia Sun, Triphammer i Szklane Oczy. Wieczór uświetniły koncerty Całej Góry Barwinków i Polish Metal Alliance.