Iggy Pop: Człowiek, który oszukał śmierć

Tomasz Słoń

Tomasz Słoń

Iggy Pop, 75-letni obecnie amerykański wokalista, nazywany też czasem najbrzydszą gwiazdą na świecie, jest prawdziwym fenomenem show-biznesu. Nie dlatego, że zrobił jakąś oszałamiająca karierę (bo jej nie zrobił), ale ponieważ przetrwał. Jest - obok np. Keitha Richardsa z The Rolling Stones, czy też Eltona Johna - muzykiem, który teoretycznie już dawno nie powinien żyć, ale - na szczęście - nadal jest z nami. A robił naprawdę sporo, by tak nie było.

Iggy Pop na koncercie w San Sebastian, w Hiszpanii
Iggy Pop na koncercie w San Sebastian, w Hiszpanii Gari Garaialde/RedfernsGetty Images

Nie wygląda na swoje lata. Już dawno temu nazwano go "ojcem chrzestnym muzyki punk", co jednak zawsze uznawał za "tandetne określenie". Ale zapracował na ten tytuł nie tylko muzyką, ale i swoim zachowaniem - zarówno na scenie, jak i poza nią.

W historii muzyki jest wiele symboli nierozerwalnie związanych z różnymi artystami. Kiss zostaną na zawsze zapamiętani z makijaży, w jakich pokazywali się publicznie, a Jimi Hendrix połączony jest trwale ze swym Stratocasterem, niszczonym na wiele sposobów podczas koncertów. Natomiast Iggy Pop został legendą dzięki swej fizyczności, niebywałemu ciału, którego jakimś cudem nie dało mu się zniszczyć.

Szaleniec na scenie

A w ciągu swej długiej, trwającej w sumie już dokładnie 55 lat kariery (legendarni The Stooges, których był wokalistą, powstali w 1967 roku!), robił rzeczy dość karkołomne. Zaczął niewinnie, od zgolenia sobie... brwi tuż przed jednym z pierwszych występów.

Ale do historii przeszły późniejsze, mocno krwawe sytuacje na scenie. Jedni z niedowierzaniem, inni z przerażeniem, wspominali np. koncert z 1973 roku w Nowym Jorku, podczas którego wokalista tarzał się w rozbitym szkle. Poranił się wtedy mocno, krew leciała mu z twarzy i brzucha, ale występu nie przerwał.

Iggy Pop: Ojciec chrzestny punkrocka kończy 75 lat

Iggy Pop obchodzi 75. urodziny. Współpracował z wieloma muzykami, wielu zainspirował, odcisnął ślad w historii muzyki. Życzymy przynajmniej stu lat, wielu wspaniałych płyt, a wcześniej przypominamy karierę ojca chrzestnego punkrocka.

Polscy fani będą mieli okazję zobaczyć w tym roku Iggy'ego Popa na żywo. Muzyk zagra koncert podczas tegorocznego OFF Festivalu, który odbędzie się 5-7 sierpnia w Katowicach.Javier Bragado/WireImageGetty Images
W 2021 roku Iggy Pop wziął udział w reklamie polskiego piwa, stworzonego przez Janusza Palikota. "Dla mnie osobiście to spełnienie marzeń. Zawsze na koniec imprezy puszczałem jakiś punkowy kawałek Iggiego, niczym wyprawę na inną planetę. Takie marzenie chłopaka z Biłgoraja” – mówił Palikot. Hasło „Don’t be shy” przerodziło się kampanię reklamową i społeczną, zachęcającą do przełamywania wstydu oraz głośnego wypowiedzenia się na krępujące tematy. „Przełamywanie wstydu jest najlepszym sposobem na oddalenie od siebie depresji, czy innych zaburzeń w relacjach międzyludzkich” – mówili twórcy.Axelle/Bauer-Griffin/FilmMagicGetty Images
Wokalista otrzymał nagrodę Polar Music Price, która potocznie bywa też nazywana muzycznym Noblem. Jak podkreślono, "dzięki jego odwadze, inicjatywie, i drapieżnej energii, Iggy Pop utorował innym twórcom drogę dla muzyki punkowej i postpunkowej". Zaznaczono, że twórczość laureata miała ogromny wpływ na dokonania takich formacji i artystów jak Sex Pistols, Ramones, Blondie, Siouxsie and the Banshees, Joy Division lub Nick Cave. "Wszyscy oni podążali wydeptaną przez niego ścieżką" - oceniono.
Iggy wystąpił w komedii o zombie Jima Jarmusha, pt. "Truposze nie umierają" z 2019 roku. Oprócz lidera The Stooges w filmie zagrali także inni muzycy: Selena Gomez, Tom Waits, czy raper i producent RZA (Wu-Tang Clan). Wystąpili oni u boku takich aktorów jak: Bill Murray, Tilda Swinton, Adam Driver, Chloë Sevigny, Austin Butler, Danny Glover czy Caleb Landry Jones. To nie pierwsza przygoda Popa z kinem. W 2016 roku odbyła się premiera dokumentu o grupie "The Stooges", wyreżyserowanego także przez Jarmusha.Album OnlineEast News
Legendarny muzyk zdecydował się pozować nago dla studentów Nowojorskiej Akademii Sztuki w 2016 roku. Pomysłodawcą akcji był brytyjski artysta Jeremy Deller. Nagi Iggy Pop był portretowany przez 21 artystów w wieku 19 - 82, a ich prace zostały wystawione w nowojorskim muzeum na Brooklynie. "Trudno było tam usiedzieć spokojnie przez cztery godziny! Pomyśl, co działoby się w twojej głowie, gdyby 20 uczniów siedziało i patrzyło na twojego penisa? Ja odtwarzałem sobie w głowie własne piosenki, aby zaznaczyć wolno uciekający czas, ponieważ wiem, ile trwa każda z nich. '1969', 'The Passenger', "Bang Bang" czy 'Nazi Girlfriend'. A kiedy doszedłem do końca ostatniej, za minutę miał zadzwonić dzwonek. Działało to całkiem nieźle na moją głowę" - mówił w rozmowie z "Red Bulletin".
Karierę solową, Iggy Pop rozpoczął dzięki Davidowi Bowie, który wyprodukował jego dwie płyty – „Idiot” oraz „Lust for life” z 1977 roku. To z tej drugiej pochodzi „The Passenger”, prawdopodobnie największy hit Iggy’ego. Przez lata mówiło się o wyjątkowej więzi muzyków, którzy przyjaźnili się przez wiele lat oraz mieszkali razem w Berlinie. Wiele razy spekulowano także, czy panowie mieli romans. "Wielu ludzi sądzi, że już dawno umarłem i są wielce zdziwieni, kiedy okazuje się, że żyję. Zapytują zaskoczeni - O! Iggy Pop żyje. Nagrał jakąś nową płytę?. Może ja po prostu rozsiewam pozytywne wibracje, bądź jestem postrzegany jako ktoś, kto spał z Davidem Bowiem. Spotkałem się z nim niedawno w programie telewizyjnym. Poklepał mnie po ramieniu i zapytał czy wciąż żyję. Cały czas jest dupkiem, ale nadzwyczaj miłym" - powiedział Pop w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel".
Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku Iggy przewodził zespołowi The Stooges. Mimo, że po latach krytycy i muzycy zauważyli ogromny wpływ kapeli na całą scenę rockową, w czasie funkcjonowania zespołu ciągnęła się za nim zła sława. Głównym powodem był właśnie Pop, który podczas występów grupy szokował publiczność. Dochodziło do obnażania się, samookaleczenia, czy obrażania widowni. „Na początku mojej kariery ludzie rzucali we mnie mięsem. I zgaduję, że żaden inny artysta nie został opluty tak często, jak ja we wczesnych latach The Stooges” – mówił po latach w wywiadzie dla „Red Bulletin”. Brytyjski magazyn „Mojo” w 1995 roku umieścił trzy albumy grupy na liście 100 najwybitniejszych albumów wszech czasów. Debiut The Stooges znalazł się natomiast na 185. miejscu listy 500 najlepszych albumów „Rolling Stone” w 2012 roku.Michael Ochs ArchivesGetty Images
James Newell Osterberg, urodził się 21 kwietnia 1947 roku w Muskegon w stanie Michigan. Wychowywał się na osiedlu przyczep kempingowych w Ann Arbor. W dzieciństwie był grzecznym, poukładanym chłopakiem, którego nazwano nawet „największą nadzieją klasy”. Wybrał jednak inną drogę i został ojcem chrzestnym punkrocka, który zainspirował wielu artystów.

Iggy ranił się zresztą w tym czasie na scenie wielokrotnie, co w pewnym momencie stało się nawet jego swoistym znakiem firmowym, przyciągającym ludzi na koncerty. Krzyczał nawet do publiczności: "Chcecie zobaczyć krew", co oczywiście (niestety) spotykało się z aplauzem. Używał wtedy różnych, często przypadkowych, przedmiotów - złamanej pałeczki do perkusji, czy też noża zabranego fanowi.

Jedną z rockandrollowych legend jest jednak plotka, jaka miała pojawić się przed sylwestrowym koncertem Iggy Popa w 1973 roku w Nowym Jorku, iż zamierza w trakcie jego trwania... popełnić samobójstwo. Miał rzekomo uprzedzić o tym promotora występu, żądając od niego dodatkowego... miliona dolarów wynagrodzenia. Na szczęście występ przebiegł normalnie, nawet bezkrwawo, ale legenda Popa rosła.

Do tego doszły oczywiście nielegalne substancje. Iggy dość szybko popadł w uzależnienie, co w pewnym momencie doprowadziło do rozpadu The Stooges. Prawdopodobnie wcześniej czy później zakończyłby swój żywot tragicznie, na szczęście - dzięki pomocy swego mentora i przyjaciela, Davida Bowiego, z którym przeniósł się w 1976 roku do Berlina Zachodniego - udało mu się zapanować nad uzależnieniem. Do tego stopnia, że był w stanie nagrywać (wspólnie przygotowali m.in. dwa wspaniałe albumy - "The Idiot" i "Lust for Life") i koncertować, a w konsekwencji podpisać swój pierwszy kontrakt solowy.

Iggy Pop uważany jest za jednego z pionierów "stage divingu", czyli niekontrolowanych skoków w publiczność, z nadzieją, że tłum się nie rozstąpi i złapie wokalistę. Co prawda historycznie rzecz biorąc palma pierwszeństwa należy tu do Micka Jaggera i Jima Morrisona, ale to właśnie Pop zrobił z tego elementu stały punkt swych koncertów. Oczywiście do czasu - ostatni raz rzucił się w publiczność mając już 63 lata! Spadł wówczas prosto na podłogę słynnej sali Carnegie Hall w Nowym Jorku i doznał przemieszczenia ramienia. Potem w Europie skoczył raz jeszcze, ale tym razem po twardym lądowaniu poszła mu krew z nosa i zdał sobie sprawę, że czas skończyć ze skakaniem w publiczność.

Przeżył kilka wypadków

Pop przetrwał też kilka wypadków samochodowych. Pierwsze auto kupił sobie jeszcze w liceum. Zabrał na przejażdżkę ówczesną narzeczoną, ale na szutrowej drodze poszalał, stracił panowanie nad autem, które na podbiciu poleciało w powietrze, przekoziołkowało i.... szczęśliwie wylądowało na kołach. Co niezwykłe, oboje wyszli z tego bez szwanku, ale samochód poszedł do kasacji. A Iggy dał sobie na wiele lat spokój z prowadzeniem samochodów.

Kolejne auto kupił dopiero w 1991 roku. A 15 lat później, gdy wreszcie zarobił trochę więcej kasy, jak na prawdziwego rockandrollowca przystało został właścicielem swego pierwszego Rolls-Royce'a. Jednak auto stanęło pewnego dnia w płomieniach, gdy Pop jechał nim w Miami Beach. Strażakom udało się go szczęśliwie wyciągnąć z auta, bo sam początkowo nawet nie zauważył dymu.

Niemniej jeszcze kilkukrotnie kusił los - raz wypadł z drogi i wylądował na plantacji... choinek, innym razem zatrzymała go policja, gdy trzykrotnie przekroczył swym Ferrari prędkość i przy okazji nie zwracał uwagi na czerwone światła.

Najbrzydsza gwiazda świata

W 2010 roku w Anglii zrobiono plebiscyt na "najbrzydszą gwiazdę". Iggy wygrał bezapelacyjnie, zostawiając w pokonanym polu m.in. Cher i aktora Mickey’a Rourke. Swym rockandrollowym trybem życia zapracował sobie na ten, nieco wątpliwy, tytuł. Ale jego ciało, które pokazał później m.in. w paru reklamach, nadal wygląda tak, jak wiele, wiele lat temu. Jeden z jego przyjaciół stwierdził kiedyś, że "Iggy jest jak Człowiek Lodu, wykopany w Alpach".

Co ciekawe, kilka lat temu, okazało się, że jeden z utworów Popa najlepiej nadaje się do... ratowania życia. Grupa studentów miała wykonywać masaż serca (tzw. resuscytacja) w rytm kilku utworów o zbliżonym tempie. Zdecydowanie najlepiej robili to słysząc "Lust For Life"!

Gdy siedem lat temu Iggy przyjechał, wtedy wraz z The Stooges, po raz pierwszy na Festiwal Off w Katowicach, ludzie, którzy mieli okazję zobaczyć go wówczas z bliska, nie mogli wyjść z podziwu, jak ten facet wygląda. Miał już wtedy na karku prawie siedemdziesiątkę, ale swą fizycznością i energią mógłby się podzielić z wieloma młodszymi kolegami z branży.

Zdrowy tryb życia

Od wielu lat jest czysty, prowadzi w miarę zdrowy i regularny tryb życia. Wstaje o 6 rano, stara się regularnie pływać w pobliskim oceanie (mieszka w Miami), dawno temu rzucił palenie. Wieczorem, do kolacji, nie odmawia sobie kilku kieliszków czerwonego wina. Gdy jest w trasie, ma swoje stałe rytuały, które zazwyczaj zajmują mu 7-8 godzin. Ćwiczenia oddechowe, leżenie na podłodze, nie rozmawia w tym czasie z nikim. Dba o swoje ciało jak nigdy wcześniej.

A w jakiej jest obecnie formie, zobaczymy już w sobotę (6 sierpnia), gdy pojawi się na Offie w Katowicach po raz drugi, tym razem solo.

Wszystko wskazuje jednak na to, że niewiele się zmienił, choć już nie igra z losem.

Grammy 2020: Iggy Pop pokazał się na gali z żoną

Jedną z gwiazd gali nagród Grammy 2020 był legendarny piosenkarz rockowy, 72-letni Iggy Pop. Podczas imprezy towarzyszyła mu o 25 lat młodsza żona, Nina Alu.

Iggy Pop z żoną, Niną AluJohn ShearerGetty Images
Iggy PopPriscilla Grant/Everett CollectionEast News
Iggy Pop z żoną, Niną AluValerie MACON / AFPEast News
Iggy PopValerie MACON / AFPEast News
Iggy Pop z żoną, Niną AluInvisionEast News
Iggy Pop z żoną, Niną AluAmy Sussman/Getty AFP/East NewsEast News
Iggy PopInvisionEast News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas