Można założyć wianek na głowę, całą noc malować transparent, na kilka godzin przed koncertem wyczekiwać pod sceną albo być jedną z kilkudziesięciu tysięcy osób uzbrojonych w papierowe serduszka z napisem "Love You". Można. Ale można też w bardziej spektakularny sposób wyrazić uwielbienie do swojego idola. Z tym że bardziej spektakularny, niekoniecznie znaczy lepszy. A przykładom, o których przeczytacie poniżej, zdecydowanie bliżej do określenia "głupi". Bo jak inaczej nazwać to, kiedy fan...
Pewna 16-letnia Nowozelandka miała szansę poznać Justina Biebera za kulisami program telewizyjnego, w którym gościł gwiazdor. Kanadyjski wokalista wziął wówczas łyk wody gazowanej, która mu nie posmakowała. Siła pieniądza poddała dziewczynie i jej matce pomysł, by uświęconą dotykiem gwiazdy butelkę sprzedać na stronie TradeMe. Pomysł okazał się trafiony, bo zakręcana "relikwia" dała zysk 624 dolarów, które zapłacili rodzice innej fanki Biebera.
Listy jeśli już zwracają czyjąś uwagę, to raczej przez treść, jaką w sobie kryją. List, który pewna fanka napisała do swojego idola Taecyeona spotkał się z ogromnym zainteresowaniem ze względu na to, w jaki sposób powstał. Żeby go stworzyć, dziewczyna musiała odczekać swoje. Za "atrament" posłużyła jej bowiem krew menstruacyjna, a bonusem było dołączone pasmo włosów łonowych. Czy potrzebny jest jakikolwiek komentarz?
Carl McCoid czyli fan Miley Cyrus miłość do amerykańskiej wokalistki zapisał na swoim ciele. Jak twierdzi, Cyrus pomogła mu przejść przez ciężki czas związany z jego rozwodem. Zdjęcia pokazujące tatuaże (w liczbie kilkudziesięciu!) mężczyzna udostępnia w sieci, gdyż zależy mu, żeby zobaczył je menedżer Miley i doprowadził do spotkania z jego idolką. McCroid mówi, że teraz to Miley Cyrus jest jego żoną. No cóż, tym razem to chyba miłość na całe życie, bo w tym przypadku z rozwodem nie będzie tak łatwo...
Carl McCoid i jego tatuaże:
Miłość do Madonny kosztowała jej wiernego fana 175 tys. dolarów. Może nie byłoby w tym nic aż tak dziwnego (show-biznes nie tyle widział), gdyby nie fakt, że owym fanem jest... mężczyzna. Adam Guerra jest gotów wydać o wiele więcej pieniędzy, żeby upodobnić się do Amerykanki. Na liście jego planów widnieje bowiem jeszcze operacja powiększenia pośladków. O dwóch rzeczach zapewnia Guerra - o tym, że "jest w nim dusza Madonny" oraz, że wokalistka jest prawdziwą królową popu. A jak wiemy, królowa jest tylko jedna.
Adam Guerra jako Madonna wygląda tak:
Pewnego sierpniowego dnia 2011 roku Linda Resa przestała być sobą, a stała się panią Kanye Resa West. Zrobiła to zgodnie z prawem i jako wyraz swojej wielkiej (jak twierdzi - większej niż innych fanów) miłości skierowanej pod adresem amerykańskiego rapera, Kanye Westa. Gdyby tego było mało, kobieta wytatuowała sobie również imię Kanye na ramieniu i wzdłuż pleców. Jak widać Linda wyrażenie "oddany fan" zrozumiała dosłownie i oddała swojemu idolowi nawet tożsamość.
Zobacz wywiad z panią Kanye Resa West:
"Zrobię wszystko, aby być dokładnie taka jak ty" - napisała fanka Jessie J do swojej idolki. Dziewczyna udowodniła, że nie rzuca słów na wiatr... łamiąc sobie nogę. Wcześniej to samo (ale przez przypadek) przytrafiło się brytyjskiej wokalistce. Wiadomość o brawurowym czynie fanki dotarła oczywiście do Jessie J. Efekt? Jeśli zamiarem było zaimponowanie gwieździe, to wyszło zupełnie odwrotnie. Brytyjka była przerażona faktem, że dziewczyna odważyła się celowo zadać sobie ból, by upodobnić się do niej.
Na koniec świeża sprawa z naszego rodzimego podwórka. W sieci rozgorzała gorąca dyskusja na temat nastoletniego Karola z Kalisza, który na wzór Popka, rapera z Gangu Albanii, dokonał skaryfikacji swojej twarzy. Chłopak opublikował drastyczne zdjęcia dokumentujące zabieg i efekt finalny. Internauci szybko zaczęli tworzyć fanpejdże nastolatka i komentować jego czyn. Mnie spodobał się zwłaszcza jeden z komentarzy, którym właściwie można podsumować ten tekst - "Czy gdybyś był fanem Magika, to też byś skoczył?".
