Coachella 2016: Pierwszy weekend za nami. Co działo się na imprezie?

W trakcie pierwszego weekendu Coachelli na imprezie bawiły się tłumy. Pojawili się również celebryci /Kevin Winter /Getty Images

Koncert Guns N' Roses wraz z Angusem Youngiem, pojawienie się na festiwalu Keshy, kolejne wpadki Kanye Westa i epizod Berniego Sandersa to tylko część tego, co można było zobaczyć podczas pierwszego weekendu na Coachelli.

Festiwal Coachella, czyli jedna z największych tego typu imprez muzycznych na świecie, wystartował 15 kwietnia. Pierwszy weekend koncertów przyniósł sporo interesujących wydarzeń. Organizatorzy dwa pierwsze dni ułożyli pod dwa powracające zespołu - LCD Soundsystem oraz Guns N’ Roses. Trzeciego dnia imprezy headlinerem był Calvin Harris.

Formacja Jamesa Murphy’ego pierwszego dnia złożyła m.in. hołd dla Davida Bowiego, wykonując utwór "Heroes". Dużo większym zainteresowaniem cieszył się koncert Gunsów, w składzie z McKaganem oraz Slashem. Rose po raz kolejny zaprezentował się na scenie na specjalnym tronie, a tłum popadł w ekstazę, gdy na scenie wraz z grupą wystąpił gitarzysta AC/DC - Angus Young. Tego samego dnia AC/DC potwierdziło, że nowym wokalistą formacji został właśnie frontman GNR. Na Coachelli fani usłyszeli natomiast dwa utwory z repertuaru Australijczyków, "Riff Raff" oraz "Whole Lotta Rosie".

Reklama

Pierwszego dnia show wielu artystom skradł Sufjan Stevens wraz ze swoim zespołem. Zaskoczył on kolorowymi strojami i ogromną liczbą balonów. Ponadto stworzył on z towarzyszącymi mu muzykami świetne widowisko muzyczne. W pewnym momencie Stevens poczuł się również jak gwiazda rocka. Po wykonaniu utworu "Seven Swans" muzyk zniszczył swoje banjo, uderzając nim o scenę. 

Coachella słynie z niezapowiedzianych gości na koncertach. Run The Jewels wystąpili m.in. z Nasem, Grimes zaprosiła na scenę Janelle Monae, Disclosure na koncercie wsparli m.in. Sam Smith oraz Lorde, Rihanna niespodziewanie zaśpiewała w trakcie setu Calvina Harrisa, a Seal wystąpił wraz z Gallantem. ASAP Rocky’ego na scenie wsparł natomiast Kanye West.

Pojawienie się rapera na festiwalu wywołało spore zamieszanie. Wraz ze swoim kolegą próbował wykonać on utwór "Father Stretch My Hands Pt. 1" z płyty "The Life of Pablo". Kanye po raz kolejny stał się obiektem kpin, po tym jak jego mikrofon przestał działać. Z duetu wyszły nici, co na pewno nie podobało się Rocky’emu. West jednak bawił się wyśmienicie do końca dnia. Towarzyszył on również na scenie projektowi Jack U, a potem ścigał się na terenie festiwalu z Tylerem, The Creatorem.

Sporą niespodzianką było również pojawienie się na koncercie Zedda Keshy, która wykonała utwór "True Colors". Publiczność przywitała ją gorącymi brawami. Natychmiast po tym występie pojawiły się plotki o wspólnym materiale dwójki. Tych jednak nikt nie potwierdza.

Coachella nie uchroniła się również od odważnych deklaracji politycznych. Tutaj należy wspomnieć występ Run The Jewels, zapowiedziany przez kandydata na prezydenta Berniego Sandersa. Sami w trakcie swojego koncertu nie stronili od polityki, przedstawiając m.in. Donalda Trumpa jako potwora i diabła.

Tego typu impreza nie mogłaby odbyć się również bez celebrytów. Na Coachelli bawili się m.in. Kendall Jenner, The Weeknd,  Miranda Kerr, Taylor Swift (wspierała swojego chłopaka Calvina Harrisa), a także Leonardo DiCaprio, który jest stałym bywalcem tej imprezy. Plotkarskie media zauważyły go w obecności Rihanny i natychmiast rozpoczęły się dyskusje, czy wokalistka i aktor spotykają się. Swoje zdjęcia z Coachelli publikowały również dwie polskie blogerki - Maffashion oraz Jessica Mercedes.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy