Zszokowany śmiercią przyjaciółki
Pete Doherty jest "zszokowany i zasmucony" śmiercią Robyn Whitehead, reżyserki filmowej i bliskiej przyjaciółki artysty.
Ciało Whitehead zostało znalezione przez muzyka Petera 'Wolfmana' Wolfe'a, współpracownika i przyjaciela Doherty'ego, w londyńskim mieszkaniu kobiety w niedzielę (24 stycznia). Według policji, 27-letnia kobieta zmarła w wyniku przedawkowania narkotyków.
Na kilka tygodni przed śmiercią Robyn Whitehead ukończyła dokumentalny film o zespole The Libertines, w którym sławę zdobył Doherty. Jak twierdzi przedstawiciel muzyka, Pete jest zdruzgotany śmiercią przyjaciółki:
"Peter Doherty jest zszokowany i zasmucony informacją o śmierci Robyn Whitehead i chciałby przekazać swoje najszczersze ubolewania rodzinie i przyjaciołom zmarłej" - oświadczył rzecznik artysty.
Jak donosi "The Sun", Whitehead był uzależniona od heroiny i cracku. Kobieta regularnie zażywała duże ilości valium.
Brytyjski tabloid ujawnił również, że policja ma zamiar przepytać Doherty'ego w sprawie śmierci Whitehead. Ponoć muzyk przebywał w mieszkaniu zmarłej kilka godzin przed jej tragiczną śmiercią.
"Pete był w jej mieszkaniu w sobotę wieczorem i zostawił tam spore ilości narkotyków. Nie chciał ich nosić ze sobą bo wie, że jest łatwym celem dla policji" - twierdzi znajomy wokalisty na łamach bulwarówki.
"The Sun" sugeruje, że Doherty zażył wraz z Whitehead dawkę narkotyków, a później opuścił mieszkanie. Dzień później w apartamencie znaleziono ciało Robyn.
Przeczytaj również: