Tańce w fontannie, wodzirej zbędny
Plaża w środku miasta. Tańce w fontannie. Kilka godzin energetycznej muzyki. Takie atrakcje czekały na uczestników festiwalu Audioriver w Płocku (8-9 sierpnia) przy Muzzo Stage.
Scena firmowana przez serwis Muzzo.pl stanęła na starym rynku w Płocku pod miejskim ratuszem. Do zabawy dla uczestników przeznaczono cały rynek, na terenie którego nie obowiązywał zakaz spożywania alkoholu. Tańczyć można było także w kafejkach i ogródkach piwnych otaczających plac rynkowy, a nawet w fontannie. Umiejscowiona na środku placu, służyła z resztą nie tylko jako dancefloor, ale także jako mini-basen i lodówka do napojów w jednym.
Tak bawiono się w Płocku - zobacz:
Sobotnią imprezę rozpoczął zdobywca trzeciego miejsca w naszym konkursie - DJ Gawronski, który rozgrzewał publiczność prezentując różnorodny muzycznie set - od progressive house, aż po down-tempo. Mimo, iż poprzedniego dnia na głównych scenach festiwalu zabawa trwała do rana, chętnych do tańca nie brakowało.
Tego dnia wystąpili także: łączący brzmienie "żywych" instrumentów z masą elektronicznych dźwięków zespół Des Des, DJ Smoke, który mimo tremy, o której wspominał wysłannikom INTERIA.PL, porwał do tańca nawet tych wylegujących się do tej pory na karimatach oraz duet Helbot prezentujących set w klimacie progressive break.
Zobacz fragmenty występów finalistów na Muzzo Stage:
Pierwszy dzień zakończyli zwycięzcy naszego konkursu duet: DJ Radicall i wokalistka K-Tee - dając tak energetyczne show, że zebrana publiczność nie chciała pozwolić im zejść ze sceny.
By bisować szansę mieli tylko oni. Wcześniejsi wykonawcy zmieniali się płynnie na scenie. Gdy grający kończył swój set, następny wykonawca dołączał do niego i przez chwilę wspólnie bawili publiczność, dopiero po kilku minutach ten pierwszy opuszczał podest. Muzyka grała wiec nieprzerwanie, jakakolwiek konferansjerka mogła by tylko niepotrzebnie przeszkadzać w zabawie. Wodzirej okazał się zbędny.
W drugi dzień również dopisała pogoda i mieliśmy powtórkę z soboty.
Tym razem imprezę rozpoczął Weld atakując ze sceny połamanymi dźwiękami w różnych gatunkach techno. Publiczność mimo wczesnej pory i widocznego zmęczenia zebrała się dość spora, choć do zabawy nie włączała się tak energicznie jak poprzedniego dnia.
Pod sceną liczniej zgromadzili się dopiero, gdy zawitali na niej członkowie formacji Qlhead. Ciekawość wzbudziły nie tylko live act'y grane przez poznańskie trio, ale także instrumenty na których je wykonywano. Oprócz typowych dj-skich "zabawek" na scenie pojawiły się konga, bębny, grzechotki i różne inne egzotyczne instrumenty.
W niedzielę wystąpili jeszcze: trio DJ'i pod szyldem Wunder Waffel, którym podczas niektórych utworów towarzyszyła urocza wokalistka, zespół post50UND, złożony ze śpiewającego DJ'a, wokalistki i, co nietypowe dla gatunku muzyki, którą wykonywali - gitarzysty.
Ostatni występ na scenie Muzzo Stage i zarazem ostatni set festiwalu wykonał zespół Artybishops, dziękując po nim w imieniu wszystkich wykonawców z Muzzo Stage: publiczności, organizatorom i sobie nawzajem za świetną atmosferę, zabawę i profesjonalne podejście.
Od nas duże brawa należą się także użytkownikom serwisu Muzzo.pl, którzy swoimi głosami w konkursie "Zagraj na Muzzo Stage" wytypowali 10 bardzo ciekawych wykonawców umożliwiając im zaprezentowanie się podczas Audioriver. Poziom występów był naprawdę wysoki. Żaden z laureatów nie zawiódł, a o kilku z nich z pewnością wkrótce usłyszymy.
Aleksander Mika, Płock