Reklama

Raperzy w opałach

Dr. Dre, Jay-Z i członkowie formacji Cypress Hill, czołowi przedstawiciele hip hopu w Stanach Zjednoczonych, stali się celem ataku grupy nastolatków z Kalifornii, którzy domagają się usunięcia ich płyt ze sklepów. Powodem niezadowolenia jest propagowanie przez artystów marihuany.

Nastolatkowie napisali list otwarty do Dr. Dre, apelując do niego o zaprzestanie namawiania do używania narkotyków. Dodatkowo urządzili pikiety przed sklepami sieci Target, gdyż sprzedaje ona płyty wszystkich bojkotowanych raperów.

Diana Robles, 19-letnia dziewczyna stojąca na czele oburzonych nastolatków, powiedziała: "Mieliśmy już dość i musieliśmy dać im to do zrozumienia. Nie chcemy, aby narkotyki były w naszej kulturze czymś normalnym i nie chcemy, by w ogóle w niej występowały".

W liście skierowanym do raperów możemy m.in. przeczytać: "Wielu młodych, dla których jesteście wzorami do naśladowania, biorą wasze słowa na poważnie. Wielu nawet wierzy, że zażywanie narkotyków jest dobre i przyjemne. Widzicie więc, że niektóre wasze piosenki nakłaniają ich do popełniania przestępstwa i niszczenia sobie życia".

Reklama

Przedstawiciel sieci Target zapytany, co sądzi o takich akcjach, powiedział: "Nie poczuwamy się do żadnej winy. My jesteśmy handlowcami. To w interesie rodziców jest kontrolowanie tego, co kupują ich dzieci. Nie mamy zamiaru ściągać tych płyt z półek".

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Cypress Hill | JAY-Z | Shawn Carter | Dr.Dre Dr. Dre
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy