Po operacji potrzebuje odpoczynku
Irlandzki wokalista Bono z grupy U2 jest "zdruzgotany" odwołaniem przez zespół planowanych występów w Ameryce Północnej i na słynnym brytyjskim festiwalu Glastonbury. Artysta przeszedł w piątek (21 maja) operację kręgosłupa.
Bono został przewieziony do szpitala w Monachium w piątek po tym, jak odniósł kontuzję podczas przygotowań do kolejnej odsłony światowej trasy koncertowej "360 Tour". Artysta został natychmiast operowany przez neurochirurga Joerga Tonna. Lekarz jest przekonany, że wokalista wróci do pełni zdrowia. Jednak Bono potrzebuje teraz co najmniej dwóch miesięcy odpoczynku.
"Dopadały go bóle i paraliż nóg. Operacja była konieczna, gdyż tylko zabieg dawał pewność pełnego powrotu do zdrowia. Bono czuje się dobrze, a prognozy dotyczące jego zdrowia są znakomite. Potrzebna jest jednak rehabilitacja" - skomentował neurochirurg.
Z powodu kontuzji Bono, U2 zostali zmuszeni do odwołania trasy koncertowej po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, która miała rozpocząć się w czerwcu. Jeszcze boleśniejsze było anulowanie występu na słynnym festiwalu Glastonbury. U2 mieli być największą gwiazdą imprezy.
"Jestem naprawdę zdruzgotany. Szykowaliśmy coś specjalnego na ten koncert" - przyznał Bono.
"Nasza największa i zapewne najlepsza trasa koncertowa została odwołana. Nic dziwnego, że jesteśmy załamani. A dla Bono, czyli człowieka, który żyje by być na scenie, to musi być jeszcze dotkliwszy cios" - skomentował menedżer U2, Paul McGuinness.
"Czuje się, jakby został okradziony z szansy robienia tego, co wychodzi mu najlepiej. Poza tym obwinia się, że zawiódł zespół i fanów. To oczywiście nonsens. Jednak nie może odgonić złych myśli i martwi się o milion fanów, którzy zakupili bilety na koncerty U2. My również się tym martwimy, ale najważniejszy jest szybki powrót do zdrowia. Obecnie pracujemy nad nowymi datami koncertów" - dodał wieloletni opiekun U2.
Zobacz teledyski U2 na stronach INTERIA.PL!