O mało nie doszło do tragedii. Film

Zespół The Libertines został zmuszony do przerwania występów podczas weekendowych festiwali w Reading i Leeds. Wszystko to z powodu histerycznej reakcji fanów, która o mały włos nie zakończyła się tragedią.

Pete Doherty i Carl Barat (The Libertines) znów razem na scenie fot. Simone Joyner
Pete Doherty i Carl Barat (The Libertines) znów razem na scenie fot. Simone JoynerGetty Images/Flash Press Media

Przypomnijmy, że The Libertines reaktywowali się w tym roku po 6 latach przerwy w działalności, by wystąpić na festiwalach w Reading i Leeds (27 i 28 sierpnia). Już w trakcie pierwszego z koncertów, reakcje fanów spowodowały przerwanie występu. Organizatorzy obawiali się, że pod sceną może dojść do tragedii.

Także w trakcie występu w Leeds przed 80 tysiącami fanów, organizatorzy poprosili muzyków The Libertines o zejście ze sceny, pod którą działy się dantejskie sceny. Publiczność o mało nie zadeptała kilku fanów, stojących tuż pod estradą.

W trakcie wykonywanie piosenki "Time for Heroes" jeden z technicznych poinformował artystów, że może dojść do tragedii. The Libertines nie oponując zeszli ze sceny, a tłum uspokoił się.

"Niektórzy ludzie z przodu są przygniatani. Czy moglibyście cofnąć się kilka kroków?" - zaapelował do publiczności wokalista i gitarzysta Carl Barat.

Zespół po przerwie powrócił na scenę i dokończył koncert.

Zobacz fragment występu The Libertines na festiwalu w Leeds:

Ponoć The Libertines poważnie rozważają reaktywację i zamierzają nagrać nową płytę. W tym tygodniu zespół ma oficjalnie poinformować fanów o planach.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas