Nagrywają bez wokalisty
W oryginalny sposób do procesu twórczego podszedł zespół The Strokes, który nagrywa właśnie swój czwarty album. Od prac odsunięty został wokalista grupy, Julian Casablancas.
Casablancas dołączy do kolegów, gdy utwory będą już skończone. Dopiero wtedy zarejestrowane zostaną wokale. Rockman podkreśla, że takie rozwiązanie da pozostałym członkom więcej przestrzeni, sprowokuje ich do jeszcze większej kreatywności i pozwoli im rozwinąć skrzydła. Casablancas nie wyklucza jednak, że będzie chciał to i owo w aranżacjach pozmieniać, gdy coś mu nie przypadnie do gustu.
Wokalista, choć nie przebywa z kolegami w studiu, miał okazję zapoznać się z częścią nagranego materiału i, jak podkreśla, jest zadowolony z efektów.
"Myślę, że wykonali dobrą robotę. Nie mogę się doczekać, kiedy położę swoje ręce na tych piosenkach" - mówi Casablancas.
Album, który nie ma jeszcze tytułu, ukaże się we wrześniu. Poprzedni longplay w dyskografii grupy to "First Impressions OF Earth" z 2006 roku.
Przypomnijmy, że w listopadzie 2009 roku The Strokes otrzymali prestiżowe wyróżnienie. Magazyn "NME" uznał ich płytę "Is This It" z 2001 roku najlepszym brytyjskim albumem dekady. Wydawnictwo to zapoczątkowało tzw. nową rockową rewolucję, najprężniejszy nurt muzyki alternatywnej ostatnich 10 lat.