Lepiej słuchać Kazika niż Dody
Kazik Staszewski zapowiedział, że przestanie płacić w Polsce podatki. Zaskakująco obszernie lider Kultu wypowiedział się też na temat Dody.
Komentując niesłabnącą popularność Kultu, w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" Kazik powiedział:
"Dobrze, że młodzi się edukują, przychodzą na Kult, a nie przypadkiem Dody słuchają".
Po czym dodał:
"Niedługo będę jej sąsiadem. Przeprowadzamy się i dowiedziałem się, że tam mieszka. A co do jej muzyki, to nie jestem w stanie zanucić ani jednej piosenki" - oznajmił wokalista.
Kazik broni jednak Dody w związku z wyrokiem skazującym za słowa o autorach Biblii (Doda stwierdziła, że byli "napruci winem i palili jakieś zioła").
"O Dodzie wiem, bo ona generuje medialną ruchawkę i fajnie, że to się dzieje. Byłem też za nią, kiedy skazywał ją sąd, bo nie rozumiem, jak za głoszenie poglądów można powoływać kogoś przed oblicze sądu" - nie może się nadziwić Kazik.
Staszewski bardzo krytycznie mówi w wywiadzie o całej klasie politycznej - najbardziej dostaje się PSL-owi. Z kolei Lecha Kaczyńskiego Kazik uważa za najlepszego prezydenta po 1989 roku.
"Nie miał żadnej konkurencji w III RP" - uważa frontman Kultu.
W związku z nowymi przepisami podatkowymi Staszewski zapowiedział, że rozważa "ucieczkę" z pieniędzmi na Teneryfę.
"Poważnie myślę o tym, by od przyszłego roku po likwidacji w Polsce kosztów uzyskania przychodu dla twórców założyć firmę na Wyspach Kanaryjskich, pod której szyldem grałbym koncerty. Tam podatek dochodowy jest niski. (...) Inaczej prawie połowę pieniędzy będę musiał oddać" - kręci głową Kazik.