Kazik atakuje radio, radio kontratakuje

Kazik Staszewski zaatakował radio Eska Rock po tym, jak przedstawiciele rozgłośni poprosili zespół wokalisty o skrócenie swojego singla na potrzeby anteny.

Kazik Staszewski znów wdał się w awanturę - fot. Andras Szilagyi
Kazik Staszewski znów wdał się w awanturę - fot. Andras SzilagyiMWMedia

W liście otwartym artysta skrytykował radio za próbę ingerowania w twórczość grupy Kazik Na Żywo:

"My, jako artyści, wskazaliśmy piosenkę, którą uważamy za najbardziej godną polecenia słuchaczom. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie Wasza kuriozalna propozycja, żebyśmy tę naszą piosenkę przycięli do waszych potrzeb" - czytamy w liście Staszewskiego.

"Zainteresowanym wyjaśniamy: wytypowana przez nas piosenka trwa 6 minut 12 sekund. Redaktorzy radia Eska, konkretnie Robert 'Pegaz' Zawieja, zażyczyli sobie, by piosenka trwała nie dłużej niż 4 minuty, poza tym krzywili się na to, że głos wokalisty pojawia się dopiero w 20. sekundzie" - ujawnił Kazik.

Staszewski na złość radiowcom przysłał nową wersję utworu - dwukrotnie przyspieszoną (coś ala "Smerfne hity", jeśli jeszcze pamiętacie). Ta jednak nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem i Eska Rock postanowiła nie promować nowego materiału grupy Kazik Na Żywo.

"Przypomina się scena z filmu 'Amadeusz', w której cesarz Leopold zarzuca Mozartowi, że w 'Weselu Figara' jest za dużo nut. Na co Mozart odpowiada: a które nuty Wasza Cesarska Mość by wyrzucił? I cesarzowi zrobiło się łyso, chociaż opera powstała na jego zamówienie, a wy, powtarzamy, naszej piosenki nie zamówiliście!" - piekli się Kazik.

Na swoim facebookowym profilu dziennikarz stacji wyśmiał ten przykład:

"Ktoś mógłby wprawdzie zauważyć, że Kazik to nie całkiem Mozart, lecz to dla Was nie problem, skoro cesarza Józefa II mianujecie 'Leopoldem', a tytuł 'Uprowadzenie z Seraju' zamieniacie na 'Wesele Figara'. Widać Mozarta (a przy okazji Miloša Formana) można traktować z nonszalancją, byleby tylko z należnym nabożeństwem traktować twórczość KnŻ" - napisał Robert Zawieja.

Na krytykę ze strony Kazika odpowiedział również Marcin Bisiorek, dyrektor programowy Eski Rock.

"Po raz pierwszy mamy do czynienia z tak agresywnym atakiem na nas. Zwróciliśmy się do zespołu z grzecznym pytaniem, czy istnieje możliwość wyedytowania utworu tak, by miał maksymalnie 4 minuty 50 sekund, a w odpowiedzi dostaliśmy nieemisyjną wersję" - powiedział Bisiorek w rozmowie z "Pressem".

W porannym paśmie Eski Rock list Kazika obśmiał Kuba Wojewódzki, najpierw ironicznie wyliczając zasługi Staszewskiego dla polskiej kultury, a następnie emitując dwukrotnie przyspieszoną piosenkę jego zespołu.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas